Rzymska gazeta ogłasza w tytule na pierwszej stronie: „Prandelli boys bez strachu. Anglię można pokonać”. Według jej komentatora włoska reprezentacja rośnie w siłę odkąd osiągnęła minimalny cel, to jest wyjście z grupy. Teraz zaś, uważa, „dociska”.
Publicysta podkreślił, że nie można lekceważyć siły Anglików i mocnego ducha jej reprezentacji. Faktem jest jednak także to, że jest ona „monotonna oraz przewidywalna” i można ją rozbroić przy stałej koncentracji. Przekonanie to uzupełnia danymi od bukmacherów, z których wynika, że Włochy są faworytem spotkania w Kijowie.
„Ale także Anglicy, mistrzowie piłki, nie są spokojni” - zauważa „La Repubblica”. Skupia swą uwagę na dwóch bohaterach wieczornego meczu - Wayne Rooneyu i Mario Balotellim. Włoski zawodnik, grający na co dzień w Manchester City powiedział na tych łamach: „Mamy nadzieję, że będziemy się dobrze bawić i że wygramy. Nie boję się niczego.
Również „La Gazzetta dello Sport” jasno wskazuje, w czyim talencie pokłada największe nadzieje publikując na pierwszej stronie zdjęcie Balotelllego trzymającego palec na ustach. Obok zamieszcza nagłówek: „Silence please”.
Zwraca też uwagę na dodatkowe znaczenie meczu. Będzie to spotkanie „wielkich drużyn piłkarskich rozczarowanych po ostatnim Mundialu”. Ponadto „La Gazzeta” podkreśla, że trener Anglików Roy Hodgson, nazwany „starym lisem boisk piłkarskich”, bardzo szanuje włoską reprezentację i dostrzega w niej mocne strony.
„Corriere della Sera” swe spekulacje na temat Anglików zaczyna żartobliwie: „Anglicy Roya Hodgsona ściągają od nas i grają po włosku bardziej niż sami Azzurri”.
Przed meczem, nazwanym w wielkim tytule „Bitwą o Anglię”, mediolański dziennik zastanawia się, czy to Włosi, czy Anglicy są prawdziwymi mistrzami piłki. Przypominając zasługi Anglików dla rozwoju światowego futbolu znany komentator Mario Sconcerti zauważa zarazem, że pozostali oni przy „prostej, widowiskowej grze”, bez pomysłów z góry. Gra ta oparta jest wyłącznie na talencie tego, który gra - pisze publicysta. Włosi zaś - zaznacza - nie przestają eksperymentować, studiować gry, wymyślać.
„Krótko mówiąc. Anglicy są największym ruchem piłkarskim, my jesteśmy najlepszymi rzemieślnikami. Razem jesteśmy niepokonani” - podsumowuje Sconcerti kładąc nacisk na to, że współczesna piłka jest połączeniem idei Włochów i Anglików.
„Naszą nadzieją jest to, że Anglicy nie zrozumieli do końca całej sztuczki. Naszej improwizacji, tej ciepłej aury, która w Europie podnosi się tylko znad Morza Śródziemnego i sprawia, że życie wydaje się łatwe także podczas tych wieczorów, jak ten”- konstatuje „Corriere della Sera”.
sjk, PAP