"Smuda nie decydował sam". Pomagał mu dyrektor firmy Sportfive?

"Smuda nie decydował sam". Pomagał mu dyrektor firmy Sportfive?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Franciszek Smuda, fot. fot. PIOTR KUCZA / newspix.pl Źródło: Newspix.pl
Kazimierz Greń żałuje, że prowadził kampanię wyborczą Grzegorza Laty, przed poprzednimi wyborami prezesa PZPN. Mówi, że ta decyzja okazała się bardzo nietrafna i właśnie dlatego, równo rok po wyborze zrezygnował z funkcji członka zarządu.
Jego zdaniem, przygotowania reprezentacji do Euro 2012 nie były lepsze od innych. - Zawsze były przygotowania. Nie można powiedzieć, że inne reprezentacje były gorzej przygotowywane, czy za Michała Listkiewicza czy Leo Beenhakkera, kiedy awansowaliśmy do Euro. Graliśmy wtedy w ME nie z urzędu, jako gospodarz - podkreśla.

Pytany, czy przez fatalny wynik Polski na turnieju Grzegorz Lato powinien odejść, twierdzi, że "absolutnie tak". - Dwa dni temu Prezes Federacji Rosyjskiej zachował się honorowo i powiedział, że odchodzi, choć trzeba zaznaczyć, że w najsłabszej grupie, w jakiej znaleźli się Polacy, Rosja zdobyła cztery punkty, tylko stosunkiem bramek w bezpośrednim meczu z Grecją odpadła. A my zdobyliśmy tylko dwa punkty i dwie bramki. Prezes Federacji Rosyjskiej miał honor, żeby odejść. Grzegorz Lato również mówił na łamach listopadowego "Przeglądu Sportowego", że odejdzie, jeżeli nie wyjdziemy z grupy - przypomina.

Greń podkreśla, że prezes Związku również odpowiada za wynik, ponieważ "powołuje trenera reprezentacji Polski razem z zarządem". - On postawił wniosek, żeby powołać trenera Smudę - zaznacza. Dzisiaj widać, że to był błąd. Jeżeli nie wychodzimy z grupy, z najsłabszej grupy, później Czesi i Grecy odpadają po słabych występach, to widać, że dwa zespoły, które wyszły, były najsłabsze w ćwierćfinałach - dodaje.

Zdaniem byłego szefa kampanii wyborczej Grzegorza Laty decyzji dotyczących drużyny Smuda nie podejmował samodzielnie. - Boję się, że tutaj całkowicie inny wpływ miała na te decyzje jeszcze inna osoba, ale może dzisiaj jeszcze o tym nie powiemy, ale tak przypuszczam - mówi tajemniczo.

- Dla mnie było bardzo śmieszną sytuacją, jeżeli dyrektor firmy Sportfive, jest dyrektorem reprezentacji, firmy marketingowej, pomagającej w tym momencie przy organizacji, zgrupowań, wszystkiego, jest najbliższą osobą, współpracownikiem, więc ja się pytam dlaczego i po co. Czy nie ma w Polskim Związku Piłki Nożnej, czy w polskiej piłce ludzi, fachowców, którzy by zarządzali, piastowali to stanowisko przez te prawie trzy lata... - dodaje dopytywany kogo ma na myśli.    

mp, RMF FM