- Jestem szczęśliwy, że udało nam się pokonać w Gdańsku Lechię. Powszechnie wiadomo, z jakimi problemami musieliśmy się ostatnio zmagać. Udało nam się jednak szybko zbudować drużynę i zamiast na tematach ubocznych skoncentrowaliśmy się na lidze. Jestem dumny z naszej gry oraz z faktu, że strzeliliśmy trzy ładne gole. W końcówce trochę zabrakło nam sił, ale i tak walczyliśmy do ostatniego tchnienia. Gratuluję też dobrej postawy rywalom. Gospodarze co prawda przegrali, ale zaprezentowali solidny i ładny dla oko futbol. Zabrakło im głównie wykończenia - mówił po meczu Stokowiec.
- Nie tak to miało wyglądać. Zbyt łatwo straciliśmy pierwszą bramkę, którą daliśmy sobie wbić w sposób akademicki. Szybko zdołaliśmy co prawda doprowadzić do wyrównania, co nie zmienia faktu, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu wyjątkowo nieudana - komentował Bogusław Kaczmarek, trener Lechii.
- Po przerwie na boisko wyszedł inny zespół. Dobre zmiany dali Grzelczak, Machaj i Hajrapetjan, dzięki czemu zaczęliśmy grać dynamiczniej i szybciej. Przed pierwszym gwizdkiem przestrzegałem naszych zawodników nie tyle przed lekceważeniem Polonii, ile przed przekonaniem, że będzie to łatwy mecz. Znam większość piłkarzy gości. To na pewno nie są przypadkowi gracze, a pod względem kadrowym warszawska drużyna prezentuje się solidnie - mówił popularny "Bobo".
- Zabrakło nam również szczęścia, bo stworzyliśmy kilka sytuacji i można gdybać, co by było, gdybyśmy strzelili drugiego gola. Nie robię jednak z tej porażki tragedii. Chłopacy (pisownia oryginalna - red.) zostawili na boisku serce, ale szczęście było po stronie Polonii. Koniec tego meczu jest jednocześnie początkiem następnego i dlatego musimy już szykować się na spotkanie z Pogonią w Szczecinie - dodał Kaczmarek.
zew, PAP