- Niedawno odkryłem w sobie miłość do latania. Bardzo bym chciał zrobić licencję, ale będzie to możliwe dopiero jak przestanę być kierowcą Formuły 1 - powiedział siedmiokrotny mistrz świata, którego kontrakt z Mercedesem GP wygasa w tym roku i nadal nie wiadomo czy zostanie przedłużony. Schumacher w tym sezonie nie wygrał jak dotąd żadnego wyścigu. Wydaje się raczej mało prawdopodobne, by sytuacja się zmieniła w najbliższym Grand Prix Belgii. - Nadal nie osiągamy takich wyników naszymi bolidami, jakie byśmy chcieli. Dlatego jest znikoma szansa, że nagle będziemy walczyć o zwycięstwo - przyznał szef teamu Ross Brawn.
Schumacher zadebiutował w Formule 1 właśnie na torze w Spa-Francorchamps w 1991 roku, a rok później wygrał w Belgii swój pierwszy wyścig w karierze. Teraz znowu nadarza się okazja do świętowania, bez względu na miejsce, które zajmie Niemiec - Schumacher jako drugi w historii kierowca zapisze na swoim koncie trzysta występów w Formule 1. Rekordzistą pod tym względem jest jego niedawny kolega z zespołu Ferrari Rubens Barrichello, który startował w wyścigach Formuły 1 322 razy.
Niemiec już raz żegnał się ze sportową karierą. W 2006 roku powiedział, że ma dość i chce zająć się w życiu czymś innym. Jego rozłąka z bolidem nie trwała jednak długo i po trzech latach niemiecki kierowca powrócił do Formuły 1.
PAP, arb