Marit Bjoergen mogła umrzeć? "W święta trenowała normalnie"

Marit Bjoergen mogła umrzeć? "W święta trenowała normalnie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marit Bjoergen (fot. Hemmersbach / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Mimo problemów z sercem, które wyeliminowały ją ze startu w turnieju Tour de Ski, Marit Bjoergen normalnie trenowała w trakcie świąt.
- Marit trenowała normalnie i nie zgłaszała żadnych problemów. Pracę jej serca cały czas obserwuje specjalna aparatura, którą będzie miała na sobie jeszcze przez trzy dni - zdradza osobisty lekarz biegaczki Hans Petter Stokke.

Dopiero po otrzymaniu szczegółowych wyników badań EKG może zapaść decyzja o przerwaniu treningów. - Nie ma żadnych przeciwwskazań, aby Marit nie brała udziału w zajęciach. Nie będzie przerwy w szkoleniu - zapewnia lekarz.

U Marit Bjoergen, najgroźniejszej rywalki Justyny Kowalczyk której wykryto arytmię serca uniemożliwiającą zawodniczce start w Tour de Ski. Kilka miesięcy temu mogła zostać kompleksowo przebadana, ale odmówiła sprawdzenia swojego stanu zdrowia. Norwescy dziennikarze zastanawiają się czy Bjoergen odrzucając możliwość przeprowadzenia badań nie narażała swojego życia.

Dziennikarze w Norwegii przypominają, że wiosną norweski kandydat do olimpijskiego złota w Londynie, pływak Alexander Dale Oen zmarł w wyniku ataku serca. Teraz zastanawiają się czy fakt, że Bjoergen nie zdecydowała się na proponowany jej "screening serca" nie był przykładem lekkomyślnego szafowania własnym życiem przez sportowca.

mp, eurosport.onet.pl