- Sorry, zawiodłem - tak swoich fanów przepraszał Andrzej Gołota po walce z Przemysławem Saletą.
45-letni Gołota był silniejszy od rywala tylko w pierwszej rundzie. Potem było juz tylko gorzej, a w 6. rundzie bokser upadł na deski.
- Nie wiem, co się stało. Muszę się dowiedzieć, co zrobiłem źle. Kondycja powinna być, nie wiem dlaczego jej brakowało - mówił Gołota z szatni. - Nie było timingu. Nie było "presji ciosu" - ocenił. Nie powiedział, czy będzie chciał się zrewanżować. - Teraz to chcę tylko wrócić do domu - mówił dziennikarzom. - Nie miałem pomysłu na tę walkę. Plan był, ale go nie wykonałem. Było dokładnie odwrotnie, niż zaplanowaliśmy - dodał.
Gołota przyznał, że trudno byłoby mu się rozstać z boksem. - Ciężko będzie żyć bez boksu. Jeszcze nie wiem, czy to koniec, ale prawdopodobnie tak. Chyba powinienem przestać już boksować - zaznaczył.
eb, tvn24.pl, ringpolska.pl, bokser.org
- Nie wiem, co się stało. Muszę się dowiedzieć, co zrobiłem źle. Kondycja powinna być, nie wiem dlaczego jej brakowało - mówił Gołota z szatni. - Nie było timingu. Nie było "presji ciosu" - ocenił. Nie powiedział, czy będzie chciał się zrewanżować. - Teraz to chcę tylko wrócić do domu - mówił dziennikarzom. - Nie miałem pomysłu na tę walkę. Plan był, ale go nie wykonałem. Było dokładnie odwrotnie, niż zaplanowaliśmy - dodał.
Gołota przyznał, że trudno byłoby mu się rozstać z boksem. - Ciężko będzie żyć bez boksu. Jeszcze nie wiem, czy to koniec, ale prawdopodobnie tak. Chyba powinienem przestać już boksować - zaznaczył.
eb, tvn24.pl, ringpolska.pl, bokser.org