Legia Warszawa zaczęła udział w tegorocznej Lidze Europy od porażki na wyjeździe 0:1 (0:0) z rzymskim Lazio. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył w 53. minucie spotkania Hernanes.
Przez większą część pierwszej połowy obie drużyny toczyły wyrównany bój w środku boiska. Trudno jednak było nie odnieść wrażenia, że o ile Legioniści dawali z siebie wszystko, o tyle gospodarze grali na pół gwizdka. W miarę upływających minut "Wojskowi" zyskali nawet optyczną przewagę nad rywalem, ale nie potrafili jej zamienić na bramkę.
W 22. minucie mistrzowie Polski wypracowali sobie najlepszą okazję w meczu - taką, po której zdecydowanie powinni byli objąć prowadzenie. Radović sprzed pola karnego idealnie przerzucił piłkę nad linią obrony do wbiegającego w szesnastkę Koseckiego, który nie dał się złapać na spalonym. Młody skrzydłowy zrobił prawie wszystko dobrze - przyjął piłkę na klatkę piersiową i obrócił się do bramki. Zrobił to na tyle szybko, że rywale nie zdążyli zareagować. Z woleja uderzył jednak prosto w Marchettiego.
Zobacz porażkę Legionistów w Rzymie
Po zmianie stron gospodarze, którzy w pierwszej połowie grali ospale, momentalnie przyspieszyli i od razu przejęli kontrolę nad boiskiem. Mistrzowie Polski wytrzymali tylko osiem minut - w 53. minucie Keita ruszył lewym skrzydłem i wykorzystał bierne zachowanie Brozia i Ojamy, którzy rzekomo kryli go. Legioniści pozwolili rywalowi na celne dośrodkowanie, a na bramkę zamienił je strzałem głową Hernanes. Brazylijczyk mógł tego wieczoru zresztą zdobyć dwie bramki - w 66. minucie po kontrze własnej drużyny uderzył z okolic linii pola karnego i trafił w słupek.
Na około 20 minut przed końcem gospodarze wyhamowali i oddali inicjatywę Legionistom, którzy jednak stworzyli sobie tylko jedną w miarę dogodną sytuację. W 82. minucie dość przypadkowo z piłką w polu karnym znalazł się Radović, ale Serb zamiast uderzać z nieco ponad 10 metrów uwikłał się w drybling.
Legia Warszawa przegrała 0:1 z Lazio, które pomimo spacerowego tempa gry udowodniło, że jest faworytem do awansu z pierwszego miejsca w grupie J. "Wojskowym" prawdopodobnie zostanie walka o drugie miejsce z Trabzonsporem i Apollonem.
pr
W 22. minucie mistrzowie Polski wypracowali sobie najlepszą okazję w meczu - taką, po której zdecydowanie powinni byli objąć prowadzenie. Radović sprzed pola karnego idealnie przerzucił piłkę nad linią obrony do wbiegającego w szesnastkę Koseckiego, który nie dał się złapać na spalonym. Młody skrzydłowy zrobił prawie wszystko dobrze - przyjął piłkę na klatkę piersiową i obrócił się do bramki. Zrobił to na tyle szybko, że rywale nie zdążyli zareagować. Z woleja uderzył jednak prosto w Marchettiego.
Zobacz porażkę Legionistów w Rzymie
Po zmianie stron gospodarze, którzy w pierwszej połowie grali ospale, momentalnie przyspieszyli i od razu przejęli kontrolę nad boiskiem. Mistrzowie Polski wytrzymali tylko osiem minut - w 53. minucie Keita ruszył lewym skrzydłem i wykorzystał bierne zachowanie Brozia i Ojamy, którzy rzekomo kryli go. Legioniści pozwolili rywalowi na celne dośrodkowanie, a na bramkę zamienił je strzałem głową Hernanes. Brazylijczyk mógł tego wieczoru zresztą zdobyć dwie bramki - w 66. minucie po kontrze własnej drużyny uderzył z okolic linii pola karnego i trafił w słupek.
Na około 20 minut przed końcem gospodarze wyhamowali i oddali inicjatywę Legionistom, którzy jednak stworzyli sobie tylko jedną w miarę dogodną sytuację. W 82. minucie dość przypadkowo z piłką w polu karnym znalazł się Radović, ale Serb zamiast uderzać z nieco ponad 10 metrów uwikłał się w drybling.
Legia Warszawa przegrała 0:1 z Lazio, które pomimo spacerowego tempa gry udowodniło, że jest faworytem do awansu z pierwszego miejsca w grupie J. "Wojskowym" prawdopodobnie zostanie walka o drugie miejsce z Trabzonsporem i Apollonem.
pr