- Jest kilka za i kilka przeciw. Ale czasem trzeba mieć jaja i nie pozwolić sobą pomiatać - mówi w TVP Info Justyna Kowalczyk. O 16:30 polska biegaczka ma ogłosić decyzję czy wystartuje w Tour de Ski w Oberhofie.
Z powodu problemów ze śniegiem w Oberhofie dwa dni przed startem cyklu organizatorzy usunęli z programu 10-kilometrowy bieg w stylu klasycznym. W jego miejsce wstawili w niedzielę sprint łyżwą. Polka, która wygrała cztery ostatnie edycje tej imprezy z rzędu, zawsze zyskiwała przewagę nad rywalkami w biegach techniką klasyczną, a potem starała się ją utrzymać w łyżwie.
Wobec niekorzystnych zmian w programie imprezy Kowalczyk poważnie rozważa rezygnację ze startu. - Jest kilka za i kilka przeciw. Za startem jest na pewno numer startowy na Igrzyskach Olimpijskich - powiedziała polska biegaczka dla TVP Info. - Poza tym nigdy nie wycofywałam się w chwili gdy coś jest nie po mojej myśli - dodała Kowalczyk podkreślając, że ważny jest też sam trening jako element przygotowań olimpijskich. - Ale czasem trzeba mieć jaja i nie pozwolić sobą pomiatać - zastrzegła.
Ostateczną decyzję Polki poznamy o godzinie 16:30.
pr, TVP Info
Wobec niekorzystnych zmian w programie imprezy Kowalczyk poważnie rozważa rezygnację ze startu. - Jest kilka za i kilka przeciw. Za startem jest na pewno numer startowy na Igrzyskach Olimpijskich - powiedziała polska biegaczka dla TVP Info. - Poza tym nigdy nie wycofywałam się w chwili gdy coś jest nie po mojej myśli - dodała Kowalczyk podkreślając, że ważny jest też sam trening jako element przygotowań olimpijskich. - Ale czasem trzeba mieć jaja i nie pozwolić sobą pomiatać - zastrzegła.
Ostateczną decyzję Polki poznamy o godzinie 16:30.
pr, TVP Info