Przez awarię wycieraczek Adam Małysz na siódmym etapie Rajdu Dakar stracił do zwycięzcy ponad 40 minut – podaje rmf24.pl.
- To był ciężki etap. Na 80. kilometrze, gdzie do przejechania mieliśmy jeszcze 540, wycieraczki nam się znów zepsuły. Rafał wyszedł, spróbował je uruchomić, ale nie poszło i trzeba je było wyrwać, bo stanęły w niefortunnym miejscu. Każda kałuża, każde błoto, a dzisiaj tego był sporo - wszystko ląduje na szybie. Za każdym razem zatrzymujesz się, wysiadasz, myjesz – mówił cytowany przez rmf24.pl rozczarowany Adam Małysz.
Niemal kaskaderskimi umiejętnościami musiał wykazać się pilot Małysza Rafał Marton, który w czasie jazdy próbował czyścić szybę.
- Na wolniejszych miejscach, gdzie było ograniczenie prędkości, Rafał wychodził przez drzwi, ja jechałem wolno, a on czyścił szybę. Ale to nie jest jazda, taki Dakar to ja pierdzielę - za przeproszeniem. Chcesz walczyć, robisz wszystko, żeby był dobrze, a na takiej głupie wycieraczce możesz polec – zakończył Polak.
W klasyfikacji generalnej Adam Małysz zajmuje 11. miejsce.
łg, rmf24.pl
Niemal kaskaderskimi umiejętnościami musiał wykazać się pilot Małysza Rafał Marton, który w czasie jazdy próbował czyścić szybę.
- Na wolniejszych miejscach, gdzie było ograniczenie prędkości, Rafał wychodził przez drzwi, ja jechałem wolno, a on czyścił szybę. Ale to nie jest jazda, taki Dakar to ja pierdzielę - za przeproszeniem. Chcesz walczyć, robisz wszystko, żeby był dobrze, a na takiej głupie wycieraczce możesz polec – zakończył Polak.
W klasyfikacji generalnej Adam Małysz zajmuje 11. miejsce.
łg, rmf24.pl