Kowalczyk: Powiedziałam sobie - albo wygram, albo zdechnę

Kowalczyk: Powiedziałam sobie - albo wygram, albo zdechnę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Justyna Kowalczyk po biegu (fot. Alex Domanski/newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Justyna Kowalczyk po zwycięstwie w biegu olimpijskim na 10 kilometrów stylem klasycznym powiedziała w rozmowie z TVP, że "zrobiła coś wielkiego".
Najlepsza polska biegaczka była poza zasięgiem konkurencji już od samego startu. Na pierwszym punkcie pomiarowym - po 2200 metrach - Kowalczyk miała 1,9 sekundy przewagi nad drugą na tym etapie biegu Bjoergen.  Przewaga Kowalczyk rosła z każdym metrem. Ostatecznie Polka minęła linię mety z czasem 28:17.8 sekundy. Druga Charlotte Kalla straciła 18,4 sekundy, trzecia Therese Johaug była na mecie 28,3 sekundy za polską mistrzynią olimpijską. Czwarte miejsce zajęła Aino-Kaisa Saarinen. Tempa biegu nie wytrzymała Marit Bjoergen, która zajęła dopiero piąte miejsce.

- Na starcie powiedziałam sobie, że biegnę od początku, że mam w nosie wszystkie taktyki, że albo wygram, albo zdechnę i gdyby zostało jeszcze 100 metrów więcej, to bym usiadła na tej trasie. Ostatnie trzy tygodnie były niesamowite. Teraz wszyscy pytają, czy czuję ból. Teraz mam zastrzyk i go nie czuję. Ale przez ostatnie tygodnie walczyłam z tym, biegałam i trener robił tak, żeby się noga zmieściła w bucie. I daliśmy radę. Moje narty były dziś fantastyczne - powiedziała w rozmowie z TVP  Justyna Kowalczyk, po tym jak zdobyła olimpijskie złoto. Podziękowała wszystkim z zespołu i tym, którzy byli przy niej w tych dniach.

TVP Info, ml