Przed sobotnim biegiem na 30 km stylem dowolnym kibiców Justyny Kowalczyk martwi nie tylko złamanie śródstopia, ale i stan piszczeli polskiej mistrzyni olimpijskiej. Kowalczyk od kilku lat zmaga się z ich bólem. Biegaczka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznała jednak, że jest obecnie w dobrym stanie.
- Od dwóch lat sytuacja stawała się coraz mniej komfortowa, od operacji rozcięcia powięzi mięśnia piszczelowego, którą przeszłam przy okazji zabiegu kolana. Teraz Przemek Iżycki, fizjoterapeuta, który dołączył do nas w środku zimy, świetnie sobie z tym poradził. Szkoda, że dwa czy trzy lata za późno - powiedziała Kowalczyk w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
Stosowane przez fizjoterapeutę zabiegi - m.in. wbijanie w ciało Polki igiełek i okłady z błota na noc - przyniosły efekt. Kowalczyk jest gotowa do walki na dystansie 30 km.
Oprócz Kowalczyk w biegu na 30 km stylem dowolnym liczyć się będą przede wszystkim Marit Bjoergen, Therese Johaug oraz Charlotte Kalla.
pr, "Przegląd Sportowy"
Stosowane przez fizjoterapeutę zabiegi - m.in. wbijanie w ciało Polki igiełek i okłady z błota na noc - przyniosły efekt. Kowalczyk jest gotowa do walki na dystansie 30 km.
Oprócz Kowalczyk w biegu na 30 km stylem dowolnym liczyć się będą przede wszystkim Marit Bjoergen, Therese Johaug oraz Charlotte Kalla.
pr, "Przegląd Sportowy"