Mistrz olimpijski Zbigniew Bródka nie krył wzruszenia po powrocie do kraju z igrzysk w Soczi.
Na lotnisku czekała na niego żona Agnieszka i starsza córka Gabrysia. - Przygotowania do całej imprezy były dla mnie bardzo ciężkie, wyjechałem z domu dwa dni po narodzinach młodszej córki Amelki - tłumaczy Bródka.
Tłumy witały na lotnisku w Warszawie polskich panczenistów po powrocie z igrzysk w Soczi. Sportowcy nie kryli zaskoczenia olbrzymią ilością fanów zgromadzonych na Okęciu.
Podczas konferencji po powrocie sportowcy apelowali o zbudowanie w kraju hali lodowej, w której mogliby przygotowywać się do największych imprez. - Trochę zazdroszczę naszym piłkarzom warunków, w jakich mogą pracować. Ich osiągnięć nie da się porównać z naszymi - przyznał mistrz olimpijski na 1500m Zbigniew Bródka.
Zbigniew Bródka mówił też o swojej pracy w jednostce straży pożarnej w Łowiczu. - Biorę udział w różnych akcjach. Ratuję ofiary wypadków samochodowych, ale zdarza się też, że pomagam zdjąć kota z dachu - tłumaczy Bródka.
TVN24/x-news
Tłumy witały na lotnisku w Warszawie polskich panczenistów po powrocie z igrzysk w Soczi. Sportowcy nie kryli zaskoczenia olbrzymią ilością fanów zgromadzonych na Okęciu.
Podczas konferencji po powrocie sportowcy apelowali o zbudowanie w kraju hali lodowej, w której mogliby przygotowywać się do największych imprez. - Trochę zazdroszczę naszym piłkarzom warunków, w jakich mogą pracować. Ich osiągnięć nie da się porównać z naszymi - przyznał mistrz olimpijski na 1500m Zbigniew Bródka.
Zbigniew Bródka mówił też o swojej pracy w jednostce straży pożarnej w Łowiczu. - Biorę udział w różnych akcjach. Ratuję ofiary wypadków samochodowych, ale zdarza się też, że pomagam zdjąć kota z dachu - tłumaczy Bródka.
TVN24/x-news