W hitowym spotkaniu 10. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Legia Warszawa zremisowała 2:2 z Lechem Poznań. Goście po pierwszej połowie prowadzili 2:0, ale mistrzowie Polski po zmianie stron zdołali odrobić straty. Wyrównującą bramkę strzelił dopiero w doliczonym czasie gry Dossa Junior.
"Wojskowi" zgodnie z przewidywaniami szybko objęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku, ale nie byli w stanie stworzyć sobie klarownej sytuacji. W 33. minucie nieoczekiwanie na prowadzenie wyszli za to Lechici. Po rzucie rożnym piłka spadła w pole karne, a w olbrzymim zamieszaniu do siatki skierował ją Kamiński. Kuciak nie zdążył interweniować, ponieważ... potknął się o Brzyskiego.
Legioniści nie zdążyli się jeszcze wziąć za odrabianie strat, a już było 0:2 - w 39. minucie Formella przyjął w polu karnym wysoko zagraną piłkę, opanował ją pomimo asysty Dossy Juniora i znalazł sobie miejsce do strzału z pięciu metrów.
Po zmianie stron "Wojskowi" od razu rzucili się do odrabiania strat. Lech jednak skutecznie zablokował drogę we własne pole karne. Przełomem była... nieudana próba dośrodkowania Brzyskiego z 76. minuty. Legionista chciał dośrodkować, ale wyszedł mu z tego strzał ze skrzydła... w samo okienko bramki Gostomskiego.
Po zdobyciu gola kontaktowego gospodarze jeszcze bardziej podkręcili tempo - w efekcie w doliczonym czasie gry gola na 2:2 zdobył ten, który pomylił się przy drugiej bramce dla Lecha, czyli Dossa Junior. Po rzucie rożnym silny stoper Legii uderzył głową wprost do bramki.
Dzięki wygranej Legia Warszawa zachowała sześć punktów przewagi w tabeli nad Lechem Poznań.
Wprost.pl
Legioniści nie zdążyli się jeszcze wziąć za odrabianie strat, a już było 0:2 - w 39. minucie Formella przyjął w polu karnym wysoko zagraną piłkę, opanował ją pomimo asysty Dossy Juniora i znalazł sobie miejsce do strzału z pięciu metrów.
Po zmianie stron "Wojskowi" od razu rzucili się do odrabiania strat. Lech jednak skutecznie zablokował drogę we własne pole karne. Przełomem była... nieudana próba dośrodkowania Brzyskiego z 76. minuty. Legionista chciał dośrodkować, ale wyszedł mu z tego strzał ze skrzydła... w samo okienko bramki Gostomskiego.
Po zdobyciu gola kontaktowego gospodarze jeszcze bardziej podkręcili tempo - w efekcie w doliczonym czasie gry gola na 2:2 zdobył ten, który pomylił się przy drugiej bramce dla Lecha, czyli Dossa Junior. Po rzucie rożnym silny stoper Legii uderzył głową wprost do bramki.
Dzięki wygranej Legia Warszawa zachowała sześć punktów przewagi w tabeli nad Lechem Poznań.
Wprost.pl