Izraelski ekspert ds. bezpieczeństwa Rafi Sela w rozmowie z portalem VICE Sports ocenił działania francuskich służb podczas zeszłotygodniowych zdarzeń pod stadionem Stade de France - podaje sport.pl.
- Jeśli nie chronisz się wystarczająco dobrze, trzeba znakomicie reagować. To ratuje życie wielu ludzi. W Paryżu było zupełnie odwrotnie - słaba ochrona i bardzo, bardzo słaba reakcja - powiedział Sela. Izraelski ekspert ds. bezpieczeństwa zauważył, że na europejskich stadionach kibice kontrolowani są dopiero przy wejściu na stadion. Fani najpierw przechodzą przez kołowrotki, dopiero potem są przeszukiwani przez ochroniarzy. W szczytowych momentach rewizję robi się bardziej pobieżnie, bo przed wejściami tworzą się kolejki. Rafi Sela odniósł się do zapowiedzianych wzmożonych kontroli na stadionach.
- To błąd. 80% bezpieczeństwa to wywiad. Jeśli wywiad nie działa i nie wiadomo jakie jest zagrożenie, to można mieć i tysiąc warstw ochrony, ale żadna nie pomoże, twierdzi Izraelczyk. Jak mówi, kiedy zaostrza się kontrole, przed wejściem na trybuny tworzą się dłuższe kolejki. W takiej sytuacji zamachowiec-samobójca nie musi przejść weryfikacji, by zabić tysiące ludzi.
Rafi Sela podaje za wzór przykład Izraela. Tam przy parkingach na lotniskach ustawia się ochroniarzy, którzy obserwują osoby wchodzące do obiektu. Podchodzą, pytają. Baczniej przyglądają się tym, którzy stają się nerwowi. Gdy ktoś odchodzi od bagażu, od razu jest pytany o powód. W Izraelu na wszystkich etapach kontroli unika się skupiania ludzi w jednym miejscu.
Izraelski specjalista ds. bezpieczeństwa zauważył również, że słabością w Europie i USA jest niskie wykwalifikowanie służb porządkowych. - To w większości niewykwalifikowani ludzie z doświadczeniem w armii bądź policji, którzy robią to, co uważają za słuszne. Ale nie mają żadnych zasad - jak działać, reagować, wykrywać. Dlatego wszyscy Europejczycy, muszą lepiej skoordynować swój wywiad i ochronę. No i inwestować czas i pieniądze, żeby odpowiednio zareagować - radzi.
Sport.pl, VICE Sports
- To błąd. 80% bezpieczeństwa to wywiad. Jeśli wywiad nie działa i nie wiadomo jakie jest zagrożenie, to można mieć i tysiąc warstw ochrony, ale żadna nie pomoże, twierdzi Izraelczyk. Jak mówi, kiedy zaostrza się kontrole, przed wejściem na trybuny tworzą się dłuższe kolejki. W takiej sytuacji zamachowiec-samobójca nie musi przejść weryfikacji, by zabić tysiące ludzi.
Rafi Sela podaje za wzór przykład Izraela. Tam przy parkingach na lotniskach ustawia się ochroniarzy, którzy obserwują osoby wchodzące do obiektu. Podchodzą, pytają. Baczniej przyglądają się tym, którzy stają się nerwowi. Gdy ktoś odchodzi od bagażu, od razu jest pytany o powód. W Izraelu na wszystkich etapach kontroli unika się skupiania ludzi w jednym miejscu.
Izraelski specjalista ds. bezpieczeństwa zauważył również, że słabością w Europie i USA jest niskie wykwalifikowanie służb porządkowych. - To w większości niewykwalifikowani ludzie z doświadczeniem w armii bądź policji, którzy robią to, co uważają za słuszne. Ale nie mają żadnych zasad - jak działać, reagować, wykrywać. Dlatego wszyscy Europejczycy, muszą lepiej skoordynować swój wywiad i ochronę. No i inwestować czas i pieniądze, żeby odpowiednio zareagować - radzi.
Sport.pl, VICE Sports