Czy Paulo Sousa pozostanie trenerem reprezentacji Polski? Odpowiedział na konferencji prasowej
Polska przegrała 2:3 w ostatniej kolejce fazy grupowej mistrzostw Europy i pożegnała się z turniejem. Tym samym zwycięstwo z Andorą wciąż pozostaje jedynym triumfem naszej kadry za kadencji Paulo Sousy, mimo rozegrania już ośmiu meczów. Naturalne stały się więc pytania, czy po blamażu na Euro 2020 trener nadal będzie pracował z reprezentacją Polski.
Pytania o tę kwestię nawiązywały również do faktu, że tuż po Euro odbędą się wybory nowego prezesa PZPN, któremu miejsca ustąpi Zbigniew Boniek.
Paulo Sousa chce kontynuować pracę w reprezentacji Polski
– Dzisiaj wszyscy jesteśmy rozczarowani. Pragnęliśmy osiągnąć więcej, niż nam się udało… Co do mojej pracy: od pierwszej chwili, gdy Zbigniew Boniek skontaktował się ze mną, wiedziałem, że niedługo po Euro kończy się jego kadencja. Poinformował mnie o tym od razu. Mój kontrakt obowiązuje do końca 2021 roku, czyli do końca eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Poczekamy na nowego prezesa i wtedy z nim przedyskutujemy, w którą stronę chcemy zmierzać. Dla mnie to zaszczyt, że mogę tu pracować i mam do tego stanowiska duży szacunek, tak samo zresztą do naszych piłkarzy. Rozwijamy się i piłkarsko, i jako grupa bliskich ludzi. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy silniejsi. Chciałbym kontynuować ten projekt – odparł Paulo Sousa.
Zbigniew Boniek nie zwolni Paulo Sousy
Sam Zbigniew Boniek powiedział niedawno, że on na pewno nie podejmie decyzji o zwolnieniu Portugalczyka. – Posada Sousy nie jest uzależniona od wyniku na Euro. Ja go na pewno nie zwolnię. Chciałbym, żebyśmy mieli w Polsce 10-15 takich trenerów – powiedział 17 czerwca, jeszcze przed meczem Polski z Hiszpanią. Mamy więc jasność, że o ewentualnej zmianie selekcjonera zadecyduje nowy prezes PZPN.
Sami piłkarze natomiast wydają się zadowoleni ze współpracy z Sousą. Nawet po porażce ze Szwecją Robert Lewandowski mówił, iż widzi, że drużyna czyni progres pod jego wodzą. Innym razem w wywiadzie na kanale „Foot Truck” szkoleniowca tego chwalił Wojciech Szczęsny.