Piłka wodna na trawie? Kuriozalna bramka na angielskich boiskach. Zobacz nagranie
Plymouth podejmowało na własnym stadionie Bolton w ramach 14. kolejki EFL League One, czyli trzeciego stopnia rozgrywkowego w Anglii. Gospodarze, którzy są liderami tabeli, nie mieli problemów z wygraniem spotkania, ale na szczególną uwagę zasługuje bramka na 3:0, która została zdobyta w kuriozalnych okolicznościach.
Basen na stadionie Home Park w Plymouth
Pierwsze dwie bramki dla Plymouth padły na początku spotkania. W 6. minucie do siatki trafił Brendan Galloway. Zawodnik z Zimbabwe odnalazł się w zamieszaniu, które powstało po rzucie rożnym i z bliskiej odległości wcisnął piłkę za linię bramkową. Drugi gol to precyzyjne uderzenie po ziemi Conora Granta. Piłka idealnie odbiła się od wewnętrznej strony prawego słupka, a zasłonięty wcześniej bramkarz nie miał szans na skuteczną interwencję.
W drugiej połowie znacznie pogorszyły się warunki atmosferyczne. Na boisku zrobiła się jedna wielka kałuża, która na myśl przywodzi polski „Basen Narodowy”, powstały w 2012 roku na PGE Narodowym wskutek niezamknięcia dachu. Mecz Biało-Czerwonych został wtedy jednak przełożony, a spotkanie Plymouth z Bolton naturalnie zostało dokończone. Kibice w doliczonym czasie potyczki byli świadkami kuriozalnej bramki, wynikającej z fatalnych warunków atmosferycznych.
Piłkarze Boltonu wymieniali między sobą podania, ale w wyniku dużej ilości wody futbolówka zatrzymała się w połowie drogi. To od razu wykorzystał Danny Mayor, który przejął piłkę i momentalnie ominął bramkarza rywali. Piłka zatrzymała się na 16. metrze skąd przejął ją Ryan Hardie. Ten wbiegł głębiej w pole karne, został zablokowany przez obrońcę, a futbolówkę do siatki mocnym strzałem skierował Ryan Broom.