Zamieszanie wokół Adama Nawałki. Pomylono go z Jerzym Brzęczkiem
Po tym, jak Paulo Sousa zrezygnował z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski, rozpoczęły się poszukiwania jego następcy. Wśród faworytów do zastąpienia Portugalczyka wymienia się Adama Nawałkę, który ma doświadczenie w pracy z kadrą i zna część zawodników z obecnego zespołu. Nic więc dziwnego, że po rewelacjach ujawnionych przez kosowski dziennik doszło do małego zamieszenia.
Dziennikarze „Koha Ditore” przekazali, że Nawałka ubiega się o stanowisko trenera reprezentacji Kosowa. Doświadczony szkoleniowiec miał już nawet wysłać swoje zgłoszenie do tamtejszej federacji. Co na to sam zainteresowany? – To kompletna bzdura. W ogóle nie było takiego tematu. To czyjś wymysł! – podkreślił były selekcjoner Biało-Czerwonych w rozmowie z „Faktem”.
Adam Nawałka czy Jerzy Brzęczek?
Nowe informacje w sprawie przekazał Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl. – Czasami rzeczywistość przerasta nasze domysły – stwierdził dziennikarz w programie „Futbol Insajder”. – Trzymajcie się, bo jest to historia śmieszna. Okazuje się, że federacja Kosowa faktycznie zgłosiła się do polskiego trenera, do byłego selekcjonera. Ale federacja Kosowa nie zgłosiła się do Adama Nawałki, tylko do Jerzego Brzęczka – przekazał dziennikarz.
Według Włodarczyka to jeden z dziennikarzy mających dojścia do kosowskiej federacji słysząc, że kadrę może objąć polski szkoleniowiec, wypuścił niesprawdzoną informację, że będzie to właśnie Nawałka.
Cezary Kulesza skreślił kilku kandydatów
Przypomnijmy, wprawdzie jednym z głównych pretendentów do stanowiska selekcjonera jest właśnie Nawałka, to w gronie kandydatów są także zagraniczni szkoleniowcy. – Ofert dostajemy sporo, i to z całego świata. Ale skupiam się tylko na kilku z nich. Wielu nazwisk nie biorę pod uwagę – wyjaśnił Cezary Kulesza w rozmowie z Interią.
Szef PZPN-u wyjaśnił, że nie bierze pod uwagę kandydatur Juergena Klinsmanna, Avrama Granta, Dicka Advocaata i Fabio Capello, których nazwiska w ostatnim czasie pojawiały się w mediach.