Rosyjski siatkarz znowu zaatakował Polaków. Mówił o „marudzeniu” i „błaganiu”
Aleksiej Spiridonow znany jest z niechęci do Polaków, którą od lat dzieli się z internautami. Rosyjski siatkarz często zamieszcza w mediach społecznościowych kontrowersyjne treści, a w ubiegłym roku stało się o nim ponownie głośno, gdy po zakończeniu turnieju olimpijskiego podsumował rywalizację siatkarzy.
Zawodnik udostępnił wówczas trzy zdjęcia: flagi Francji, flagi Rosji oraz emotikonki imitującej odchody. „Francja złoto, Rosja srebro, a gdzie jest kur** jeb***?” – zapytał, przy czym dwa ostatnie słowa napisał po polsku. Dla internautów był to oczywisty znak, że Spiridonow miał na myśli naszą reprezentację, a odchody miały nawiązywać do biało-czerwonych barw.
MŚ w siatkówce. Spiridonow znowu szokuje
Tym razem Spiridonow podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat decyzji Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB), która odebrane Rosjanom prawo do organizacji siatkarskich mistrzostw świata przyznała Polsce i Słowenii. – Nie zdziwiła mnie ta decyzja. Od 2014 roku mówię, że Polacy nas nienawidzą – stwierdził w rozmowie z rosyjską stacją Match TV.
Były reprezentant kraju przedstawił też teorię na temat tego, w jaki sposób nasz kraj zdobył prawo do organizacji czempionatu. – Polska wielokrotnie gościła turnieje, ma całą infrastrukturę, więc dostała mistrzostwa świata. Swoim marudzeniem po rozpoczęciu operacji specjalnej Polacy błagali o te mistrzostwa – ocenił. Wspomniana „operacja specjalna” to nic innego jak wojna w Ukrainie, którą wszczęła Rosja.
Nie jest to zresztą pierwszy raz, kiedy po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę Spiridonow atakuje Polaków. Siatkarzowi nie spodobał się m.in. apel ministra sportu Kamila Bortniczuka o to, by wykluczyć Rosję ze wszystkich federacji międzynarodowych na czele z MKOL. – Dla mnie oni nie istnieją. Ostatnio zrobili wiele złych rzeczy dla naszego sportu. Wszyscy wiedzą o moich wypowiedziach na ich temat. Psy szczekają, karawana jedzie dalej – stwierdził siatkarz.