Czesław Michniewicz pozwie dziennikarza. Wiadomo, czy selekcjoner będzie domagał się kary więzienia
Przypomnijmy, 20 czerwca w Wirtualnej Polski pojawił się tekst autorstwa Szymona Jadczaka, który od lat zajmuje się tematem piłkarskiej mafii działającej kilkanaście lat temu w Polsce. Dziennikarz w swojej publikacji opierał się na billingach oraz danych z aktów sądowych, z których wynika, że w okresie 1 lipca 2003 r. – 12 lipca 2005 r. miało miejsce 591 kontaktów telefonicznych odpowiadającego za ustawianie meczów Ryszarda Forbricha ps. „Fryzjer” z Czesławem Michniewiczem, który był w tym czasie trenerem Lecha Poznań.
Kilka dni po publikacji artykułu adwokat Piotr Kruszyński poinformował w rozmowie z „Faktem”, że Michniewicz chce pozwać Jadczaka. – W imieniu pana trenera skieruję do sądu akt oskarżenia z artykułu 212, czyli o zniesławienie. Jest to przestępstwo prywatnoskargowe. Pan Jadczak pomawia pana trenera Michniewicza o korupcję, o ustawianie meczów, nie mając ku temu żadnych dowodów. Same bilingi rozmów nie mogą świadczyć o przestępstwie – przekonywał.
Czesław Michniewicz pozwie dziennikarza
W rozmowie z tvpsport.pl prawnik ujawnił z kolei, że akt oskarżenia przeciwko Jadczakowi nie został jeszcze skierowany do sądu, ale za kilkanaście dni takie pismo może wpłynąć. Kruszyński przywołał nawet zdanie z artykułu dziennikarza WP, które ma świadczyć o pomówieniu. "Przy 11 meczach, w których Czesław Michniewicz prowadził Lecha Poznań, doszło do korupcji lub próby korupcji" – czytamy w tekście Jadczaka. Na Twitterze z kolei dziennikarz pisał, że szkoleniowiec był „umoczony w korupcję”. „Co najmniej jeden mecz Fryzjera kupił mu za 15 tysięcy, a drugi ustawił za jego zgodą” – dodawał.
Kruszyński, który w przeszłości bronił „Fryzjera” przypomniał, że Michniewicz był przesłuchiwany w sprawie w charakterze świadka, ale nie postawiono mu żadnych zarzutów. Co więcej, sam Forbrich nie pomawiał o korupcję trenera. – Studentom można cytować przytoczony przeze mnie fragment wypowiedzi pana redaktora Jadczaka jako klasyczny przykład pomówienia – ocenił.
Wciąż nie wiadomo, czy Michniewicz i jego adwokat będą wnioskować o jakąś karę dla Jadczaka. Zgodnie z paragrafem drugim Art. 212, na podstawie którego skierowany zostanie akt oskarżenia, sprawca pomówienia „podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”. – Nie chodzi o to, by sąd wymierzył panu Jadczakowi karę bezwzględnego pozbawienia wolności. O tym nawet mowy być nie może – zastrzegł Kruszyński.