Kamil Semeniuk zdradził plan na kolejny mecz Polaków. Rywale mają czego się obawiać

Dodano:
Kamil Semeniuk Źródło: WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Kolejnym rywalem polskich siatkarzy, którzy w pierwszym meczu mistrzostw świata ograli Bułgarię, będzie reprezentacja Meksyku. Biało-Czerwoni będą zdecydowanym faworytem z tego starcia, a ze słów Kamila Semeniuka wynika, że nie zamierzają pozwolić przeciwnikom na ugranie zbyt wielu punktów.

Reprezentacja Polski zgodnie z przewidywaniami bez większych problemów pokonała Bułgarię w swoim pierwszym meczu tegorocznych mistrzostw świata. Biało-Czerwoni najlepiej spisali się w secie otwierającym spotkanie, w którym pozwolili rywalom na ugranie zaledwie 12 punktów. Jak w rozmowie z Polsatem Sport wyjaśnił Kamil Semeniuk, duża w tym zasługa fanów zgromadzonych w katowickim spodku.

Szczerze, w pierwszym secie nasi kibice nałożyli na nas presję. Stworzyli fantastyczną atmosferę i byli siódmym zawodnikiem na boisku. Mieliśmy tę przewagę nad rywalami. Oczywiście nikt z nas nie spodziewał się, że aż tak zdominujemy tego pierwszego seta – zaznaczył.

Polska chce wysoko ograć Meksyk

Już w niedzielę 28 sierpnia podopiecznych Nikoli Grbicia czeka kolejne spotkanie grupowe. Obrońcy tytułu mistrzowskiego zmierzą się z Meksykiem, który przegrał w piątek ze Stanami Zjednoczonymi. Również Polakom starcie z tą drużyną nie powinno sprawić trudności, co jednak nie oznacza, że Biało-Czerwoni chcą pozwolić sobie na zlekceważenie przeciwnika.

Powinniśmy podejść do tego spotkania, jak do tego z Bułgarami, czyli w stu procentach skoncentrowani. Trzeba zrobić robotę. Jeżeli będziemy mogli wygrać trzy razy seta do 15 czy nawet do 10 – to zróbmy to – zadeklarował Semeniuk.

Ze słów przyjmującego wynika, że Meksykanie mogą spodziewać się bardzo trudnej przeprawy z Polakami, którzy chcą wygrać w trzech setach i przy jak największej różnicy punktów między zespołami. To ma pozwolić Biało-Czerwonym zachować siły na kolejne spotkania . – Nie chcemy, żeby ten mecz niepotrzebnie wymknął nam się spod kontroli – przyznał Semeniuk.

Źródło: Polsat Sport
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...