Męczarnie Igi Świątek w czwartej rundzie US Open. Polka miała ogromne kłopoty
Po wspaniałej pierwszej części sezonu Iga Świątek nieco obniżyła loty. Polka nie gra już na tak wysokim poziomie, ale mimo to nadal jest liderką światowego rankingu i wskazywana była przez wielu ekspertów za jedną z głównych faworytek do końcowego triumfu w wielkoszlemowym US Open.
Raszynianka w pierwszej rundzie rozprawiła się z Włoszką Jasmine Paolini, a następnie pokonała dwie Amerykanki Sloane Stephens i Lauren Davies. W walce o ćwierćfinał przyszło jej się zmierzyć z dwa lata starszą Jule Niemeier. Faworytką w tym pojedynku była oczywiście 21-latka z Polski. Niemka bowiem zajmuje obecnie 108. lokatę w zestawieniu najlepszych tenisistek świata.
Słaba gra Igi Świątek. Nie miała szans w pierwszym secie
Odległa pozycja zawodniczki zza naszej zachodniej granicy mogła sprawiać wrażenie, że to spotkanie będzie jedynie formalnością dla Igi Świątek. Nic bardziej mylnego. Jule Niemeier znajduje się w bardzo dobrej formie, zajmowane przez nią miejsce zupełnie nie odzwierciedla tego, na co ją obecnie stać. Niestety, Polka dość szybko się o tym przekonała.
21-latka rozpoczęła ten mecz od swojego podania i ku zaskoczeniu widowni zgromadzonej na Louis Armstrong Stadium została przełamana przez niemiecką tenisistkę już w pierwszym gemie. Liderka światowego rankingu była momentami bezradna. Praktycznie ani razu poważnie nie zagroziła swojej rywalce. Warto podkreślić, że nie miała żadnego break pointa.
Niemka ryzykował serwisem, w wyniku czego popełniła aż cztery podwójne błędy, ale w dłuższej perspektywie strategia ta jej się opłaciła. Nasza reprezentantka miała problemy i ewidentnie nie była sobą. Często była spóźniona, a jej forehand nie był pewny. Nie grała do końca czysto. Nie potrafiła się też rozkręcić. Jule Niemeier w siódmym gemie po raz drugi przełamała raszyniankę. Po chwili zaś wygrała całego seta 6:2.
Długa walka w drugim secie. Polka doprowadziła do wyrównania
Iga Świątek znalazła się w tarapatach, z którymi podczas tegorocznego US Open nie musiała się jeszcze mierzyć. Dotychczas w żadnym z meczów nie przegrała choćby seta. Tutaj było jednak inaczej. Niemiecka tenisistka grała sprytnie i dobrze w defensywnie. Nie dawała się rozrzucać po korcie. 21-latka miała do tego kłopot ze skutecznym podaniem oraz returnem.
Pierwszy gem drugiej partii był bardzo wyrównany i trwał około kwadransa. 23-letnia Niemka mogła ponownie przełamać naszą reprezentantkę, ale w ostatniej chwili liderka rankingu wydarła tego gema i utrzymała swoje podanie. Kolejny gem był również długi i zacięty. Polka miała dwa break pointy, których nie wykorzystała, co szybko się zemściło, bo Jule Niemeier nie dość, że doprowadziła do remisu, to objęła prowadzenie 2:1.
Widać było złość na twarzy Igi Świątek. To nie był jej dzień, ale zdołała się zebrać w sobie i odwrócić losy tego seta. Wygrała trzy gemy z rzędu, dwukrotnie zwyciężając przy serwisie jej dwa lata starszej rywalki i objęła prowadzenie 4:2. Koniec końców pokonała 108. tenisistkę rankingu 6:4, ale nie brakowało w tej partii emocji.
Dominacja Igi Świątek. Polka z awansem do ćwierćfinału US Open
Decydujący set to zdecydowana przewaga i dominacja raszynianki. Zawodniczka zza naszej zachodniej granicy z każdą upływającą minutą wyglądała coraz gorzej. Jej entuzjazm osłabł. Praca na nogach w porównaniu do początku meczu była kiepska. Wyglądała na rozbitą i zmęczoną, co 21-latka z Polski skrzętnie wykorzystała.
Poszła za ciosem, wygrywając cztery pierwsze gemy i objęła dość komfortowe prowadzenie 4:0. Wszystko więc zmierzało do tego, że po bardzo trudnym pierwszym i wymęczonym drugim secie, liderka rankingu awansuje do ćwierćfinału US Open. Jule Niemeier walczyła jeszcze w piątym gemie, ale nie dała rady. Ostatecznie przegrała do 0:6.