Wilfredo Leon zabrał głos po dramatycznym upadku. Powiedział, co usłyszał od lekarza

Dodano:
Wilfredo Leon Źródło: Shutterstock / LiveMedia
Na początku listopada doszło do wypadku z udziałem Wilfredo Leona. Impet był tak duży, że przyjmujący nawet stracił przytomność. Na szczęście zdrowiu reprezentanta Polski nic nie zagraża. Siatkarz Sir Safety Perugii opowiedział o tym zdarzeniu z jego perspektywy i zdradził, co powiedział mu klubowy lekarz.

W meczu o Superpuchar Włoch pomiędzy Sir Safety Perugią a Lube Civitanova, który odbył się 1 listopada doszło do dramatycznego wypadku z udziałem Wilfredo Leona. Tuż przed końcem spotkania Wilfredo Leon bardzo niefortunnie upadł po ataku na plecy i z impetem uderzył tyłem głowy o parkiet.

29-latek stracił przytomność. Medycy od razu ruszyli na ratunek reprezentantowi Biało-Czerwonych i po kilku chwilach zawodnik Sir Safety Perugii odzyskał przytomność i dał radę opuścić parkiet o własnych siłach.

Wilfredo Leon: Ostatnie, co pamiętam, to mój atak

Dziennikarze WP Sportowych faktów porozmawiali z przyjmującym o tamtym feralnym wydarzeniu. Wilfredo Leon zapytany, czy ze zdrowiem wszystko w porządku odpowiedział, że jest dobrze, ale kiedy rusza głową, to jeszcze trochę bolą go mięśnie karku.

Ostatnie, co pamiętam, to mój atak. Z tego, co było potem zapamiętałem tylko urywki. Chyba dopiero w szatni świadomość w pełni mi wróciła – powiedział w wywiadzie.

Przyjmujący dodał, że kiedy zobaczył nagrania ze swojej radości po zwycięstwie i zdobyciu Superpucharu stwierdził, że to nie był on i tylko ciałem był tam obecny.

Leon: W szatni ból głowy zaczął się nasilać

Wilfredo Leon powiedział w wywiadzie, że upadek spowodował mokry parkiet. – Tam, gdzie upadłem, chwilę wcześniej Ołeh Płotnicki obronił piłkę, a wykonując atak, nie myślałem o tym, że mogę spaść na mokrą część boiska i się poślizgnąć – kontynuował.

Reprezentant Polski przyznał, że w szatni ból głowy zaczął się nasilać, w związku z czym pojechał do szpitala, gdzie pobrano mu krew i wykonano tomograf. – Po wszystkich badaniach podano mi paracetamol – powiedział.

„Lekarz powiedział, że jestem ponad nauką”

Na szczęście badania tomografem nie wykazały niczego niepokojącego i nie ma już powodów do obaw. Jeśli chodzi o samopoczucie Wilfredo Leona to stwierdził, iż w skali od 1 do 10 czuje się na dziewiątkę.

Po trzech dniach od wypadku przyjmujący miał ponownie wykonany tomograf, który również nic nie wykazał. – Lekarz drużyny powiedział, że jestem ponad nauką, bo rzadko się zdarza, że przy upadku, który spowodował utratę przytomności i kilkunastominutową dziurę w pamięci, badanie niczego nie wykazuje – zrelacjonował, dodając, że powoli wraca do treningów.

Źródło: Sportowe Fakty
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...