Minister sportu i turystyki o usterce na PGE Narodowym. „Są dwie hipotezy”
Mecz Polska – Chile, który jest ostatnim sprawdzianem naszej reprezentacji przed nadchodzącym mundialem w Katarze pierwotnie zaplanowano na PGE Narodowym. Spotkanie zostało przełożone w trybie awaryjnym na stadion Legii Warszawa przy ul. Łazienkowskiej 3 z powodu poważnej wady konstrukcyjnej pierwszego stadionu.
Prezes PGE Narodowego poinformował, że sytuacja jest bardzo poważna, a bezpieczeństwo, zdrowie oraz życie ludzi było zagrożone. Ponadto PGE Narodowy został zamknięty. Na dachu tego obiektu pod iglicą wykryto wadę konstrukcji stalowo-linowej. — Są cztery narożniki i do każdego z narożników dochodzą trzy liny. One łączą się w łączniku wykonanym z odlewu ze stali. Wiemy tylko, że pojawiła się rysa, której w marcu w tym elemencie łączącym nie było – powiedział jeden z architektów PGE Narodowego Mariusz Rutz.
Kamil Bortniczuk: Doszło do pęknięcia elementu konstrukcji dachu
Na ten temat w programie „Sygnały Dnia” na antenie radiowej Jedynki wypowiedział się minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk, który podkreślił, że przyczyna tej usterki nie jest znana. – Wiemy, że doszło do pęknięcia jednego z kluczowych elementów całej konstrukcji dachu, który znajduje się pod iglicą w centralnej części stadionu – podkreślił.
Minister zdradził, że rekomendacja projektanta była jednoznaczna. – Należy natychmiastowo zamknąć stadion i nie wpuszczać tam ludzi, łącznie z tymi, którzy przeprowadzali ten przegląd, do czasu zabezpieczenia i zapewnienia, że nie dojdzie tam do katastrofy budowlanej – poinformował.
Minister sportu: istniało ryzyko, że dach może się zawalić
Szef MSiT był dopytywany, czy gdyby ludzie weszli, to mogłoby się to zawalić. Kamil Bortniczuk odparł, że istniało takie ryzyko zdaniem ludzi, którzy to oceniali. – Nawet jakby było 1 proc. to i tak za wysokie, by ryzykować rozegranie tego meczu – dodał. Na pytanie prowadzącego programu, czy jak będzie mocniej wiało, to dach może się zawalić, minister odpowiedział, że zakłada, iż tak się nie stanie. – Zapewne jakieś ryzyko jest – powiedział.
Minister sportu i turystyki poinformował o następnych krokach, które będą podejmowane na stadionie PGE Narodowym. Bortniczuk poinformował, że ten dach zostanie zabezpieczony, by w bezpieczny sposób można było wejść na stadion i dokonać niezbędnych ekspertyz, które wskażą przyczynę tego stanu rzeczy.
Dlaczego doszło do pęknięcia?
Szef MSiT był dopytywany, czy wiadomo, dlaczego doszło do pęknięcia. Kamil Bortniczuk odpowiedział, że w tej sprawie są dwie hipotezy, które wskazują eksperci. – Pierwszą jest błąd materiałowy, który rzadko się zdarza. To jest łagodniejszy scenariusz, bo wystarczyłoby dokonać tego samego odlewu i wymienić – poinformował.
Według drugiego scenariusza doszło do przeciążenia tego elementu, który pękł, czyli zadziałały większe siły, niż to było wyliczone w projekcie. To wówczas wymagałoby przebudowy konstrukcji stalowej dachu – przyznał.
Jak długo PGE Narodowy będzie zamknięty?
Minister Kamil Bortniczuk nie był w stanie wskazać, jak długo będzie zamknięty PGE Narodowy. – To trzeba pytać specjalistów. Stadion będzie zamknięty dopóty, dopóki nie będziemy mieli stuprocentowej pewności, że można z niego bezpiecznie korzystać – zapewnił.
Minister sportu i turystyki poinformował, że podjęte zostały kolejne kroki w tej sprawie. Zostanie zamontowany bypass, który zabezpieczy miejsce pęknięcia, by mieć pewność, że w czasie prac nie dojdzie do katastrofy budowlanej. – Za dwa, trzy tygodnie powinniśmy być gotowi, by bezpiecznie na stadion wejść – zapewnił.