Mariusz Wlazły w nietypowej roli. Zrobił to pierwszy raz od dziewięciu lat
Mariusz Wlazły w 2020 roku, po kilkunastu sezonach spędzonych w PGE Skrze Bełchatów, przeniósł się do Trefla Gdańsk, gdzie jest niekwestionowaną gwiazdą. 39-letni siatkarz w bieżącym sezonie nie gra jednak regularnie, a do tej pory wystąpił w czterech meczach PlusLigi. Ostatnio oglądaliśmy go na parkiecie w starciu z PSG Stalą Nysa, w którym wystąpił w nietypowej dla siebie roli.
PlusLiga. Mariusz Wlazły jako przyjmujący
Po tym, jak groźną kontuzję odniósł Piotr Orczyk, do składu Gdańskich Lwów skoczył Mikołaj Sawicki. Przyjmujący wprawdzie pokazuje się z dobrej strony, ale wciąż ma problem z utrzymaniem równej dyspozycji. Tak było w meczu ze Stalą Nysa, w trakcie którego został zmieniony w drugim secie. Zastąpi go właśnie Wlazły, który tym samym po raz pierwszy od dziewięciu lat zagrał w PlusLidze na pozycji przyjmującego.
Nominalny atakujący od razu po wejściu na parkiet stał się „celem” zagrywających i 11-krotnie przyjmował serwis rywali. Pomylił się przy tym tylko raz, a równie dobrze spisywał się w ataku. Były reprezentant Polski zdobył 10 punktów przy 67-procentowej skuteczności, przyczyniając się tym samym do zwycięstwa swojej ekipy 3:1.
Przypomnijmy, Wlazły jeszcze przed startem sezonu zapowiedział, że to w gdańskim zespole zakończy karierę. – Z góry było przesądzone, że jeżeli chciałbym kontynuować karierę, to w Gdańsku. Jeśli z kolei takiej możliwości nie będzie, to po prostu zakończę karierę. Natomiast obecnie przede mną kolejny rok przygody ze świetnym zespołem i mam nadzieję, że będziemy w tym czasie dobrze funkcjonować pod kątem sportowym i spełniać swoje cele – podkreślił w rozmowie z „Wprost”.