Fernando Santos pochwalił Polaków za jedną rzecz. Konkretnie określił, co koniecznie należy poprawić
Reprezentacja Polski odpowiedziała zwycięstwem w meczu z Albanią po tym jak bardzo słabo wypadła na tle Czechów. Tym razem nasza kadra narodowa zwyciężyła 1:0. Fernando Santos pojawił się na konferencji prasowej niedługo po ostatnim gwizdku i mówił dużo o tym, co Polacy zrobili dobrze, a nad czym trzeba będzie popracować w niedalekiej przyszłości.
Fernando Santos chwalił po meczu Polska – Albania
– Najważniejsze było zwycięstwo. Albania nas nie zaskoczyła. Musieliśmy odpowiednio odpowiedzieć. Możemy jeszcze poprawić dużo rzeczy na przykład w środku pola i operowaniu piłki. Będziemy nad tym pracować krok po kroku – stwierdził, odpowiadając na pierwsze pytanie.
Za co mógłby pochwalić swoich podopiecznych? – Podobało mi się podejście do tego meczu: poświęcenie, solidarność na boisku. Wszyscy sobie pomagali. To było fundamentem naszego zwycięstwa. Publiczność też dała nam duże wsparcie i ono również było istotne. Dziękuję wszystkim obecnym na stadionie i przed telewizorami. Jako kolektyw możemy być jeszcze lepsi i poprawimy się w przyszłości. Zwycięstwo było ważne i uzyskane sprawiedliwie – powiedział Portugalczyk.
Co jeszcze musi poprawić reprezentacja Polski?
– Kontrolowaliśmy grę, mieliśmy więcej sytuacji i dobrą jakość, ale jeszcze czeka nas sporo pracy – zauważył jednak Portugalczyk. W dalszej części sprecyzował, co dokładnie miał na myśli.
– Możemy grać atrakcyjnie, jeżeli utrzymamy ten poziom koncentracji, solidarności i zaangażowania w meczu. To jest baza, na której możemy lepiej pracować. Przy posiadaniu piłki musimy coś dopracować. Widzę jeszcze spore rezerwy jeśli chodzi o planowanie i konstruowanie akcji, aby wyglądało to bardziej widowiskowo i solidnie. Rygor musi być. Przy następnym zgrupowaniu będziemy mieli więcej czasu, spotkanie towarzyskie. Zaplanujemy treningi inaczej, aby nasza ekipa mogła ewoluować w dobrą stronę – wyznał.
Fernando Santos wytłumaczył się z decyzji dot. Sebastiana Szymańskiego
– Moje dzisiejsze decyzje też miały większy związek z tym, jak wyglądali piłkarze na treningach – powiedział w dalszej części spotkania z przedstawicielami mediów. W ten sposób podkreślił, że jeszcze jest na etapie poznawania drużyny i potrzebuje czas, aż doszlifuje swoje wybory, aby taktyka na poszczególne mecze jak najlepiej oddawała możliwości naszych graczy.
Jako przykład Santos podał przypadek Sebastiana Szymańskiego wystawionego przeciwko Czechom na prawym skrzydle
– Teraz mam większą świadomość i znajomość piłkarzy i dzięki temu będę mógł lepiej pozycjonować ich na boisku. W pierwszym meczu Sebastian zagrał bliżej prawego skrzydła, bo uznałem, że ma na tyle dużo jakości, iż będzie schodził do środka, rozgrywał i strzelał. Miałem wielu zawodników grających w podobny sposób. Później zrozumiałem, że ta przestrzeń bardzo go ogranicza i lepiej czuje się w środku. To ewolucja, nauczę się tego wszystkiego i kolejne mecze dadzą więcej odpowiedzi – wyznał.
Fernando Santos będzie sięgał po piłkarzy z Ekstraklasy
Na koniec Santos został też zapytany o powoływanie piłkarzy z Ekstraklasy, którym niechętny był Paulo Sousa. Zdaje się, iż obecny selekcjoner ma nieco inne podejście niż jego rodak.
– Gdyby zawodnicy z Ekstraklasy się nie nadawali, to bym ich nie powołał. Na przykład na ławce był Lederman, który ma bardzo dużą jakość techniczną. Powołuję tych, którzy grają dobrze. Nie wykluczam nikogo, kto gra w Ekstraklasie. W najważniejszych drużynach polskich często jednak najlepsi są zawodnicy zagraniczni. Ale ci, co dostali powołania mają odpowiednie podejście do pracy. Jeśli w przyszłości znajdę kogoś, kto może się przydać kadrze, tak jak Bartosz Salamon, którego obserwowałem, to zostanie wezwany do kadry – podsumował.