Dramat Igi Świątek. Krecz Polki w meczu z Jeleną Rybakiną
Niezwykle pechowo zakończyła się rywalizacja Igi Świątek z Jeleną Rybakiną w WTA Rzym. W ćwierćfinale tych prestiżowych rozgrywek obejrzeliśmy niezwykle zaciętą rywalizację obu zawodniczek, aczkolwiek zakończyła się ona w sposób ogromnie pechowy dla reprezentantki naszego kraju. Biało-Czerwona musiała kreczować ze względu na problemy zdrowotne.
Iga Świątek dominowała nad Jeleną Rybakiną w pierwszym secie
Biało-Czerwona była zabójczo skuteczna w pierwszym secie. Według statystyk wygrała 76 proc. akcji po swoim serwisie i po 50 proc. po drugim zagraniu. Do tego popełniła 5 własnych błędów, podczas gdy Rybakina zrobiła ich aż 15. Do tego wykorzystała 2 z 4 break pointów, a Kazaszka nie miała ani jednego. W efekcie pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 6:2
Na początku drugiego seta Polka kontynuowała dobrą grę. W niektórych akcjach była wręcz spektakularna. Na przykład w drugim gemie drugiego seta wydawało się, że Kazaszka już zdobędzie punkt, ponieważ wyrzuciła raszyniankę daleko w bok, ale ta nagłe zerwała się jak błyskawica, uratowała się, a potem w podobny sposób zaskoczyła rywalkę.
Tie-break Igi Świątek i Jeleny Rybakiny
Szybko zrobiło się więc 3:1, a zaraz potem 4:2. Kazaszka co prawda nie odpuszczała, żaden z gemów nie kończył się wynikiem do zera. W siódmym, który wydawał się newralgiczny, Polka mogła wyjść na 5:2, ale nie dała sobie rady na przewagi. Jedno należy oddać Rybakinie – posyłała dziś piekielnie mocne forhendy i właśnie dzięki temu udało jej się złapać kontakt.
Choć pod kątem taktycznym trudno było przyczepić się do Świątek, w kilku zagraniach pomyliła się o kilka centymetrów i zrobiło się gorąco. Najpierw Kazaszka doprowadziła do remisu, a następnie wyszła na prowadzenie 5:4, gdy raszynianka zmarnowała szansę na przełamanie. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. 24-latka wybroniła się w grze na przewagi w 11 gemie, a intensywność gry obu tenisistek sięgała zenitu. W końcu doczekaliśmy tie-breaka, w którym Polka przeżywał chwilę grozy, łapiąc się za kolano. Niestety po chwili przegrała też drugi set 6:7.
Krecz Igi Świątek
Po chwili kamery telewizyjne pokazały, że na korcie pojawiła się pomoc medyczna, o którą poprosiła Świątek. Po chwili zeszła do szatni, a kibice nerwowo oczekiwali na to, co wydarzy się dalej. Po kilku minutach wróciła na kort z obandażowanym udem i wydawało się, że będzie w stanie kontynuować grę.
Niestety, jak to często bywa w takich sytuacjach, realia przerosły chęci naszej rodaczki. W czwartym gemie kłopoty zdrowotne z nogą dały o sobie znać na tyle mocno, że Świątek postanowiła podjąć niesamowicie trudną decyzję o kreczu. Tym samym jej przygoda z WTA Rzym dobiegła końca. Polka odpadła, a Rybakina będzie grała dalej. Aktualnie nie wiadomo jeszcze, jak poważna jest kontuzja 22-latki.