Jacek Góralski zdradził, co go spotkało po transferze do Wieczystej Kraków. Szczere wyznanie piłkarza
Na Jacka Góralskiego spadła spora lawina krytyki w ostatnim czasie. Środkowy pomocnik zdaniem wielu ekspertów zrezygnował z poważnej kariery oraz gry dla reprezentacji Polski i przeniósł się do trzecioligowej Wieczystej Kraków. Ten ruch według komentujących wypisał byłego kadrowicza z poważnej piłki oraz jest mu zarzucany „skok na kasę”.
Dziennikarz mocno o transferze Jacka Góralskiego do Wieczystej Kraków
W mocnym tonie o Góralskim wypowiedział się Roman Kołtoń, który nazwał go parodystą. – W tym wieku wypisywać się z futbolu, bo Wieczysta płaci więcej? Nigdy nie posądziłbym Góralskiego, który jest takim ambitnym chłopakiem na boisku, że właśnie na taki ruch się zdecyduje – stwierdził dziennikarz w programie „International Level” w serwisie Meczyki.pl.
Do tych słów sam zainteresowany postanowił się odnieść w wywiadzie dla WP SportowychFaktów. – Opinia dziennikarza Romana Kołtonia na mój temat to zwykły „farmazon”. Mógłbym odpowiedzieć mocniej, ale zostawię to tak, jak podsumowałem to w mediach społecznościowych („Roman ty się prawdą futbolu zajmij” – przyp. red.) – powiedział.
Jacek Góralski: Dostawałem wiadomości, że się „zeszmaciłem”
Jacek Góralski zdradził, że po transferze do Wieczystej dostał około stu nieprzychylnych wiadomości w serwisach społecznościowych. – W stylu, że się „zeszmaciłem”. Nie lubię, gdy ktoś wygaduje bzdury, a nie wie, jak dana sytuacja wygląda od środka – podkreślił.
– Do pewnego momentu wszystko w mojej karierze szło w górę. Grałem w Ekstraklasie, wyjechałem za granicę, występowałem w reprezentacji, pojechałem na mistrzostwa świata w 2018 roku, trafiłem do Bundesligi. Ale pierwsza poważna kontuzja kolana była punktem zwrotnym – wyznał.
Jacek Góralski przed transferem zrobił rachunek sumienia
Pomocnik zaznaczył, że ostatnie kontuzje kolana, oka, barku i mięśni, które kosztowały go osiem miesięcy absencji i opuszczenie Euro 2021 i Mundialu w Katarze sprawiło, że zdał sobie sprawę z tego, iż intensywność na najwyższym poziomie może być dla niego za duża.
– Byłem ze sobą szczery. Oceniłem całą sytuację racjonalnie i na chłodno. Na ten moment jestem zdrowy, czuję się bardzo dobrze, ale czasu nie cofnę. Zasuwałem na maksa dopóki mogłem, zagryzałem zęby mimo bólu, ale w pewnym momencie organizm mówi „dość” – kontynuował.
Pomocnik zdradził, że oprócz Wieczystej, miał oferty z Górnika Zabrze, Cracovii i z Widzewa. Ponadto było zapytanie w Turcji oraz był na liście w Pogoni Szczecin, a także miał opcję powrotu do Kajratu Ałmaty. Jednak w każdym z tych przypadków różne czynniki stawały na przeszkodzie, a krakowski klub dał mu najdłuższy – trzyletni kontrakt.