To jest cel Igi Świątek. Nie chodzi o powrót na pierwsze miejsce w rankingu WTA

Dodano:
Iga Światek Źródło: PAP/EPA / Kimimasa Mayama
Były trener Igi Świątek skomentował to, co wydarzyło się w ostatnim tygodniu w kobiecym tenisie. Zdaniem Piotra Sierzputowskiego celem Igi Świątek nie jest powrót na pierwsze miejsce w rankingu. – Pamiętam, jak powtarzała – wyznał.

Iga Świątek wróciła na kort po wielkoszlemowym US Open. To po tym turnieju Polka straciła pozycję liderki światowego rankingu na rzecz Aryny Sabalenki. Druga rakieta świata rozpoczęła swoje zmagania na turnieju WTA 500 w Tokio od drugiej rundy, w której wyeliminowała kwalifikantkę Mai Hontamę. Japonka dość niespodziewanie sprawiła raszyniance sporo problemów, ale koniec końców udało się wygrać 6:4 7:5. Swój kolejny mecz tenisistka rozegra z Weroniką Kudermietową, która pokonała Kaylę Day 6:3, 6:3.

Były trener Igi Świątek: Pamiętam, jak to powtarzała

Na temat ostatnich tygodni w wykonaniu Igi Światek wypowiedział się na łamach Interii jej były trener Piotr Sierzputowski. Szkoleniowiec został zapytany o to, czy warto się bić za wszelką cenę o powrót na pierwsze miejsce. – Uważam, że za dużo ludzi się na tym koncentruje. Taki wynik jest efektem ubocznej, bardzo ciężkiej, pracy. Sądzę jednak, że Iga ma własne cele i także takie ustalone ze swoim zespołem – odparł.

– Są cele długo- i krótkoterminowe. Są też marzenia. Ja pamiętam, jak Iga powtarzała, że chce wygrać wszystkie Wielkie Szlemy. I powiem, że to jest super cel i sądzę, że nadal aktualny – dodał.

Zdaniem Piotra Sierzputowskiego nie jest to łatwe, bo trzeba pokazać, że jest się kompletnym zawodnikiem, grającym dobrze na każdej nawierzchni. – To zajmuje lata i jest bardzo trudnym zadaniem, nawet dla Rogera Federera, który dopiero po kilku startach wygrał Roland Garros – zauważył.

Piotr Sierzputowski: Iga Świątek dalej jest najlepsza wraz z Sabalenką

Według byłego trenera Igi Świątek, tenisistka nie myślała o tym, by koniecznie być pierwszą rakietą świata, za to taki cel obrała sobie jej rywalka – Aryna Sabalenka. – Widać było, jak Białorusinka się spinała, żeby do tego dojść. Ale to jest trochę bezsensowne. Przeżywa się pojedyncze mecze i porażki. Po co? Iga jest na tyle dojrzała i jej zespół także, że teraz dążą do tego, aby być lepszym – wyznał.

– Przed sezonem przewidywałem, że będzie trudny, bo inne zawodniczki będą doskakiwać do Igi. W zeszłym roku nie wiedziały, co się dzieje, były w rozsypce. W tym roku ją trochę poszczypały, ale i tak wyszła z tego obronną ręką. Dalej jest najlepszą wraz z Sabalenką zawodniczką na świecie – zakończył.
Źródło: Interia
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...