Piłkarze czołowego polskiego klubu zaniepokojeni. Nie dostali dwóch wypłat

Górnik Zabrze jest jednym z bardziej utytułowanych polskich klubów. Śląska drużyna ma na swoim koncie aż 14 mistrzostw Polski, ale po raz ostatni triumfowali w ekstraklasie w 1988 roku. Zespół znajduje się w rękach samorządu i nie tak dawno mówiło się, że może zostać przejęty przez prywatnego inwestora.
Górnik Zabrze ma problemy z płatnościami
Tak się jednak nie stało, a pieniędzy w kasie klubu brakuje. Jak dowiedzieli się dziennikarze „Przeglądu Sportowego” klub zalega piłkarzom z płatnościami, co zaniepokoiło menedżera jednego z piłkarzy. „Piłkarze Górnika Zabrze nie dostali dwóch ostatnich pensji. Poślizg przy ostatniej z nich jest kilkudniowy, ale już niepokoi zawodników. W klubie uspokajają, że wkrótce zaległości wyrównają” – czytamy w „Przeglądzie Sportowym”.
Jak dowiedzieli się dziennikarze zabrzanie czekają na pieniądze z ostatnich transferów. Według ustaleń ostatniego dnia października klub ma dostać ze Sturmu Graz ratę za transfer Szymona Włodarczyka, która wynosi 700 tys. euro. A ponadto Polacy toczą trudny bój z Benevento, które zalega z zapłatą za Krzysztofa Kubicę, którego kupiono latem za 1,3 mln euro w czterech latach. Po siedmiu miesiącach od transakcji Górnik nie dostał drugiej i trzeciej transzy.
To nie pierwszy raz, kiedy piłkarze muszą czekać na pieniądze
To nie pierwszy raz w ostatnim czasie, kiedy Górnik Zabrze zalega z płatnościami. Podobna sytuacja – o której informował „Przegląd Sportowy” – miała miejsce w końcówce zeszłego sezonu. Jednak klub uporał się z tymi zaległościami na tyle szybko, że piłkarze nie mogli zwrócić się do PZPN o rozwiązanie umów.
Nawet Lukas Podolski zaproponował, że może pożyczyć 200 tys. euro, by wyrównać wszystkie zaległości. Zgodnie z przepisami piłkarz, który nie dostaje wypłaty przez dwa miesiące, ma prawo złożyć wezwanie do zapłaty. Jeśli nic to nie da, wtedy może wystąpić o rozwiązanie kontraktu.