Górnik Zabrze nie wytrzymał naporu Legii Warszawa. Hit Ekstraklasy nie zawiódł

Górnik Zabrze nie wytrzymał naporu Legii Warszawa. Hit Ekstraklasy nie zawiódł

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lukas Podolski, Marc Gual i Makana Baku
Lukas Podolski, Marc Gual i Makana Baku Źródło:PAP / Leszek Szymański
Legia Warszawa podjęła przed własną publicznością Górnik Zabrze w 9. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Wojskowi przeważali do samego końca i zwyciężyli 2:1. Decydująca bramka padła w doliczonym czasie gry.

Mecz Legii Warszawa z Górnikiem Zabrze nie zawiódł, a w napięciu trzymał do samego końca. Bohaterem spotkania został wychowanek stołecznej drużyny.

Szybki cios Legii i jeszcze szybsza odpowiedź Górnika

Zarówno drużyna Kosty Runjaicia, jak i Jana Urbana nie ruszyła od razu do agresywnego ataku, stawiając na grę piłką i czekając na błędy rywala. Pierwsi bliżej bramki przeciwników podeszli Legioniści, ale nie stworzyli zagrożenia. W piątej minucie wywalczyli rzut rożny, po którym Kun dośrodkował na głowę Jędrzejczyka, lecz defensor uderzył niecelnie. Zaledwie dwie minuty po tej sytuacji Gual i Kun przeprowadzili znakomitą akcję lewą stroną, a piłkę wyprowadził drugi z wymienionych, po czym wrzucił ją w pole karne, a tam znalazł Pekharta. Po obrocie z futbolówką Czech oddał strzał z woleja i nie dał szans Bielicy, zamieniając wynik na 1:0.

Zawodnicy z Warszawy nie nacieszyli się długo prowadzeniem. Blisko linii bocznej zrobiło się zamieszanie, po którym Baku niecelnie zaadresował podanie do Pankova, co skrzętnie wykorzystał Musiolik. Napastnik przyjezdnych znalazł się sam na sam z bramkarzem i strzałem po ziemi wyrównał wynik spotkania. Mecz nieco stracił na tempie, choć wydawało się, że obie ekipy będą chciały je podkręcić. Piłka raz po raz znajdowała się pod obiema bramkami, ale nie były to groźne akcje. Dopiero w 27. minucie goście wywalczyli rzut wolny blisko pola karnego, jednak strzał powędrował wysoko ponad bramką.

twitter

Do przerwy zasłużony remis

Wojskowi przeprowadzili groźną sytuację środkiem boiska, po którym Gual podał piłkę do Baku. W polu karnym znajdował się Pekhart, ale dośrodkowanie Niemca było bardzo niecelne. Zaledwie minutę później ponownie byli bliscy wyjścia na prowadzenie, jednak tym razem to uderzenie Guala okazało się za mocne. Po rzucie rożnym, dośrodkowanym przez Kuna piłka trafiła pod nogi Jędrzejczyka, który zgrał do Ribeiro, ale Portugalczyk fatalnie skiksował. Bliscy zdobycia gola byli także goście, lecz po zamieszaniu w polu karnym Podolski trafił w znajdującego się na spalonym kolegę, co dostrzegli arbitrzy.

Po wcześniejszym spadku tempa piłkarze odwdzięczyli się kibicom ofensywą z dwóch stron. Sekundy po ostatniej z przytoczonych sytuacji Legioniści spróbowali kolejnego ataku prawą stroną. Tym razem Pankov podał mocno piłkę po ziemi do Rosołka, a ten był bardzo bliski spektakularnego gola „krzyżakiem”, lecz Bielica był na posterunku. Do ostatniego gwizdka pierwszej odsłony meczu żadna z drużyn nie potrafiła wyjść na prowadzenie i arbiter posłał piłkarzy na przerwę.

Żadna z drużyn nie umiała znaleźć sposobu na grę przeciwników

Żaden z trenerów nie zdecydował się na wprowadzenie korekt w składzie. Legioniści odważniej ruszyli do przodu, zmuszając defensywę Zabrzan do cięższej pracy. W 51. minucie Baku otrzymał piłkę w polu karnym i uderzył ponad bramką. Górnik był bliski wyjścia na prowadzenie, kiedy to Lukoszek wykonał indywidualną akcję, mijając Baku i Pankova, po czym podał do Yokoty, lecz Japończyk uderzył prosto w Tobiasza. Azjatycki pomocnik przyjezdnych był bliski asysty, lecz jego podania nie wykorzystał Musiolik.

Dwadzieścia minut po rozpoczęciu drugiej połowy Wszołek mógł dopiąć to, na co tak długo czekali kibice Legii, jednak jego strzał lewą nogą był zdecydowanie za mocny. Skrzydłowy Wojskowych stanął przed kolejną szansą w 66. minucie, tym razem uderzając głową, ale czujny był Bielica. Również rzut rożny w wykonaniu gospodarzy nie przyniósł żadnej groźnej sytuacji. Goście byli bliscy pomszczenia niewykorzystanej sytuacji Legii, ale Yokota niecelnie podał do znajdującego się w polu karnym kolegi z drużyny.

Górnik nie wytrzymał oporu Legii

Po kilku przeprowadzonych zmianach przez trenerów zobaczyliśmy kolejną niebezpieczną akcję ze strony Legii Warszawa. Mocny strzał oddał Josue, lecz on również był niecelny. Gra toczyła się przez zdecydowaną większość czasu blisko pola karnego Górnika Zabrze, ale bardzo dobrze ustawiający się obrońcy przyjezdnych nie pozwalali gospodarzom na przedarcie się pod ich bramkę. Lecz goście się nie poddawali. Bliski zdobycia gola był Ennali, ale uderzył ponad bramką.

W 87. minucie blisko pola karnego sfaulowany został Wszołek. Dośrodkowywał Josue, ale trafił w dwuosobowy mur i zagrożenie względem Górnika zostało oddalone. Po chwili w polu karnym padł Elitim, lecz Szymon Marciniak nie dopatrzył się przewinienia. Piłka trafiła pod nogi Muciego, który wywalczył rzut rożny. Z niego również nie wyniknęło nic poważnego. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Legia Warszawa dopięła swego. Po akcji z prawej strony boiska piłka trafiła pod nogi Strzałka, który mocnym strzałem pokonał Bielicę i dał swojej drużynie prowadzenie!

twitter

Piłkarze Górnika próbowali wyrównać do samego końca, ale nie udała im się ta sztuka. Po pięciu doliczonych minutach arbiter zakończył spotkanie.

Czytaj też:
Tragedia po meczu Legii Warszawa. Zginął mężczyzna
Czytaj też:
Unai Emery wskazał klucz do sukcesu Legii Warszawa. Dlatego wygrała

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / X