Ogromna dramaturgia w meczu Huberta Hurkacza. Polak o włos od katastrofy

Dodano:
Hubert Hurkacz Źródło: Newspix.pl / Abaca
Od zwycięstwa udział w turnieju ATP 1000 w Paryżu rozpoczął Hubert Hurkacz. Tenisista z Wrocławia ograł w stolicy Francji Sebastiana Kordę w trzech setach. Wygrana z Amerykaninem sprawiła, że Polak ciągle jest w grze o miejsce w prestiżowym ATP Finals.

Jak najlepsze zakończenie sezonu 2023. Taki jest cel Huberta Hurkacza, który po ważną punktową zdobycz do rankingu ATP tym razem wybrał się do Paryża. Na twardych kortach w stolicy Francji rozgrywany jest turniej o randze ATP 1000, czyli drugich w hierarchii najistotniejszych, po turniejach Wielkiego Szlema.

Ogromna dramaturgia w meczu Polaka

Pierwszym, poważnym wyzwaniem na drodze Polaka było starcie z mającym 23 lata Amerykaninem. Sebastian Korda to obecnie numer 24 w rankingu ATP. Tenisista wywodzący się Dolnego Śląska musiał wygrać z reprezentantem USA, żeby podtrzymać swoją nadzieję na udział w turnieju ATP Finals.

Pierwsza partia dosyć szybko padła łupem Polaka. Na szybkiej nawierzchni w Paryżu Hurkacz przełamał Kordę przy pierwszej sposobności. Po dziewięciu minutach gry było 3:0 dla wrocławianina, który narzucił swój styl gry. Co ciekawe, do stanu 5:2 polski tenisista zaserwował tylko jednego asa, ale konsekwentnie rozprowadzał przeciwnika po korcie. Korda nie zdołał odłamać Hurkacza i przegrał seta 3:6.

Druga partia zaczęła się od 2:2, po czym o interwencję lekarza poprosił Korda. Amerykanin miał na twarzy grymas bólu, kiedy zawijano mu opatrunek na prawym nadgarstku. Polak konsekwentnie realizował jednak swój plan. Ponownie przełamał Kordę, utrzymując bardzo pewnie swoje podanie. Mając 5:4 i swoje podanie, wrocławianin dał się jednak obudzić przeciwnikowi, dając szanse na break pointy. Korda wykorzystał to i zrobiło się niespodziewanie 5:5.

Co więcej, pomimo kilku szans na przełamanie powrotne, Polak przegrał kolejnego gema i z 4:5 Amerykanin wyszedł na 6:5. Wrocławianin wygrał jednak gema do zera, dojeżdżając do tie-breaka (6:6). Amerykanin rozpoczął w najważniejszym gemie od... prowadzenia 5:0. Polak wściekał się po kolejnych błędach, ale zdołał opanować nerwy i wyrównać (5:5). Co więcej, Hurkacz miał nawet piłkę meczową (6:5), ale ostatecznie Amerykanin wykorzystał niefrasobliwość Polaka. Dodatkowo można było dostrzec grymas bólu na twarzy Hurkacza, podobny do tego, który był widoczny podczas niedawnego finału w Bazylei. Wrocławianin z bezsilności po wyrównaniu stanu meczu przez Kordę oparł się na prowizorycznym płotku, tuż obok swojego trenera.

„Hubi” wygrał z własnymi słabościami i rywalem

Trzeci set rozpoczął się od remisu (3:3). Obaj tenisiści pewnie utrzymywali swoje gemy serwisowe. Hurkacz nadal z grymasem, Korda za to nadzwyczaj spokojny. W ósmym gemie szansę na przełamanie, jedyną taką, wykorzystał wrocławianin (5:3). Polak skupiał się na tym, żeby odzyskać spokój i pewność zagrań, którymi imponował w pierwszej godzinie gry.

To udało się osiągnąć, a mecz Hurkacz zakończył asem serwisowym, zamykając spotkanie wynikiem 6:3.

Hubert Hurkacz walczy o miejsce w ATP Finals

Wrocławianin w ostatnich tygodniach prezentuje się wyjątkowo dobrze. Hurkacz wygrał turniej ATP 1000 w Szanghaju, do tego dołożył finał zmagań ATP 500 w Bazylei. W rankingu Race to Turin Polak jest na dziewiątej pozycji, wciąż mając szansę na udział w ATP Finals. „Hubi” w zasięgu ma zwłaszcza Amerykanina Taylora Fritza i Duńczyka Holgera Rune. Co ciekawe, cała trójka występuje na turnieju w Paryżu.

Pewni udziału w ATP Finals w Turynie są: Novak Djoković (Serbia), Carlos Alcaraz (Hiszpania), Daniłł Miedwiediew, Jamnik Sinner (Włochy) oraz Andrej Rublew. Blisko pewnej czołowej ósemki i przepustki do gry w prestiżowym zamknięciu sezonu są szósty w hierarchii Stefanos Tsitsipas (Grecja) oraz Alexander Zverev (Niemcy).

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...