Mistrzowie Polski wylizali rany po Superpucharze. Hit dla Jastrzębskiego Węgla
Spoglądając na kalendarz PlusLigi, dla kibiców siatkówki pojedynek Jastrzębskiego Węgla z Asseco Resovią Rzeszów, zapowiadał się arcyciekawie. Rzeczywiście, oba zespoły zagrały na miarę swoich obecnych możliwości. Zgodnie z przewidywaniami, na parkiecie było dużo jakości i solidnego grania, a wynik spotkania długo był „na styku”.
Jastrzębski Węgiel powrócił po porażce w Spodku
Kibice mistrzów Polski mogli się zastanawiać, jak będzie wyglądała drużyna, która trochę na własne życzenie przegrała pojedynek o AL-KO Superpuchar Polski w Katowicach, w miniony piątek (tj. 3 listopada). Przypomnijmy, złoci medaliści PlusLigi sezonu 2022/23 przegrali mecz, w którym prowadzili 2:0 w setach i 19:13 w trzeciej partii. Okazało się jednak, że Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdołała odwrócić losy pojedynku. Przegrane pierwsze trofeum w kampanii 2023/24 mogło zostawić ślad u mistrzów.
Już pierwsze piłki środowego spotkania pokazały jednak, że jastrzębianie mają zamiar jak najszybciej zapomnieć o koszmarze ze Spodka. W wyjściowym składzie miejsce wywalczył sobie Rafał Szymura, co jak się miało później okazać, było strzałem w dziesiątkę trenera Marcelo Mendeza. Goście przyjechali za to na teren mistrzów z ich byłym liderem ofensywy. Stephen Boyer na dobre wrócił na ligowe boiska właśnie w miejscu, gdzie kilka miesięcy wcześniej świętował mistrzowski tytuł.
Francuz od początku nie mógł jednak odpowiednio dobić się do parkietu w ataku. Gospodarze w trakcie partii otwarcia po początkowym, równym graniu (6:6 czy 10:10), wyszli na 17:13. Dystans do rywali świetnym zagrywkami zmniejszył jeszcze Boyer, rzeszowianie doszli nawet na 24:23 z perspektywy gospodarzy, ale set padł łupem rywali.
Tomasz Fornal i Rafał Szymura brylowali w hicie PlusLigi
To, co nie udało się Asseco Resovii w pierwszej partii, powiodło się w secie numer dwa. Trzeba jednak przyznać, że to była kapitalna odsłona pod względem emocji. Zaczęło się od prowadzenia 6:4 gospodarzy. Chwilę później było 10:10 po skutecznym ataku ze środka Karola Kłosa. Za moment Boyer kończy kontrę i mamy 12:10 dla rzeszowian. Sprawy w swoje ręce bierze jednak Tomasz Fornal i robi się błyskawicznie 15:12, ale dla gospodarzy. Przyjmujący mistrzów i reprezentacji Polski popisał się m.in. dwoma asami serwisowymi w tym udanym fragmencie pojedynku.
Fornal i Szymura nie byli jednak w stanie utrzymać prowadzenia drużyny do końca. Z 15:12 dla gospodarzy zrobiło się 17:16 dla Resovii. Ostatecznie Jakub Kochanowski i Boyer dorzucili jeszcze asy w końcówce partii i zrobiło się 1:1 w całym meczu.
Trzecia partia? Bardzo podobny scenariusz. Znowu gra punkt za punkt do stanu 16:16. Od tego fragmentu m.in. Fornal kończy ważną piłkę, następnie Boyer blokowany i robi się 19:16. Takiej przewagi gospodarze już nie oddali, choć było blisko, na dystansie 24:23. Najważniejszą piłkę, jak się okazało, meczu, skończył Jean Patry. Francuski atakujący mistrzów Polski skończył atak na wysokim, potrójnym bloku, zamykając seta na 25:23.
Wygrana mistrzów Polski bez Norberta Hubera
W czwartym, ostatnim secie jastrzębianie odskoczyli przeciwnikom, utrzymując stosunkowo bezpieczną przewagę. Na tablicy było m.in. 15:10, stąd można stwierdzić, że kluczowa była ta wygrana końcówka w trzeciej partii. Trener Giampaolo Medei szukał jeszcze ratunku w zmianach, z boiska zeszli m.in. Drzyzga czy Boyer, ale niewiele to dało. Gospodarze wygrali 25:20 i cały mecz 3:1. MVP spotkania wygrano w pełni zasłużenie Szymurę, autora 22 punktów dla zwycięzców.
Jastrzębianie zanotowali ważne, pod względem tabeli, ale przede wszystkim psychologicznym – zwycięstwo nad trudnym przeciwnikiem. Warto dodać, że w meczu nie wystąpił Norbert Huber, środkowy mistrzów Polski. Reprezentant kraju nie znalazł się w składzie ze względu na lekką kontuzję łydki.