To on mógł zastąpić Michala Doleżala? Wymowna reakcja legendarnego trenera
Norwescy skoczkowie tak jak polscy nie weszli najlepiej w ten sezon Pucharu Świata. Dziennikarze „Dagbladet” wyliczyli jest to też najsłabszy początek sezonu w wykonaniu reprezentantów Norwegii od sezonu 2001/2002. Najwyżej w klasyfikacji generalnej plasuje się Markus Lindvik, który jest 15. z dorobkiem 107 pkt. Jedną pozycję niżej jest ubiegłoroczny zdobywca Kryształowej Kuli – Halvor Egner Granerud. Traci do swojego rodaka tylko „oczko”.
Zaskakująca reakcja trenera na pytanie o pracę dla Polski
Trenerem reprezentacji Norwegii jest Alexander Stoeckl, który w 2011 roku zastąpił na tym stanowisku Mikę Kojonkowskiego. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Onet Austiak został zapytany, czy kontaktował się z nim Adam Małysz z propozycją dołączenia do kadry Biało-Czerwonych, po odejściu Michala Doleżala w sezonie 2021/22. Przypomnijmy, ostatecznie zastąpił go Thomas Thurnbichler.
Reakcja 50-latka jest bardzo wymowna, bo po zadaniu pytania o ofertę z Polskiego Związku Narciarskiego uśmiechnął się szeroko i przez moment siedział w milczeniu. W pewnym momencie odpalił „a jak myślicie?”. Kiedy dziennikarze odparli, że ich zdaniem mogło to mieć miejsce, ten rzucił tylko krótkie „może”.
Alexander Stoeckl: Przenosiny byłyby skomplikowane
Na pytanie, czy nie był zainteresowany tą ofertą szkoleniowiec odparł, że bardzo podoba mu się praca w Norwegii. – Przenosiny byłyby też skomplikowane z przyczyn osobistych. Mam córkę i może to właściwie główny powód, dla którego lubię tu być – kontynuował.
– Norwegia jest moim domem. Przykładowo, kiedyś wyjeżdżając na Święta Bożego Narodzenia do Austrii, powiedziałbym, że wracam do domu. Teraz czuję, że to się dzieje, gdy jadę do Oslo. Jeśli chodzi o samą pracę, nadal się z niej cieszę – zakończył.