Alexander Stoeckl dementuje plotki. To nie ma nic wspólnego z faktami

Alexander Stoeckl dementuje plotki. To nie ma nic wspólnego z faktami

Alexander Stoeckl
Alexander Stoeckl Źródło:Newspix.pl / EXPA/Tadeusz Mieczyński
Nie tylko polscy skoczkowie, lecz także norwescy zawodzą na początku sezonu 2023/24. Alexander Stoeckl zabrał więc głos w tej sprawie, dementując informacje, które od dłuższego czasu krążą w mediach.

Są dwie nacje, które zdecydowanie zawodzą na starcie zimowego sezonu 2023/24 w skokach narciarskich – Polacy oraz Norwegowie. Ostatnimi czasy w mediach zrobiło się głośno na temat kiepskiej sytuacji finansowej w federacji drugiego z wymienionych krajów, co rzekomo ma znacznie wpływać na gorsze wyniki sportowców. Jak jest w praktyce? Głos w tej sprawie zabrał Alexander Stoeckl, trener norweskich skoczków narciarskich.

Norwescy skoczkowie w dołku

Na razie notują oni najsłabszy start pod wodzą tego selekcjonera, który prowadzi ich od 2011 roku. Według „Dagbladet” jest to też najsłabszy początek sezonu w wykonaniu reprezentantów Norwegii od sezonu 2001/2002. W tym momencie ich sytuacja w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata wygląda następująco.

  • Marius Lindvik – 15. miejsce – 107 punktów
  • Halvor Egner Granerud – 16. miejsce – 106 punktów
  • Johann Andre Forfang – 18. miejsce – 75 punktów
  • Daniel Andre Tande – 23. miejsce – 47 punktów
  • Kristoffer Eriksen Sundal – 24. miejsce – 46 punktów

Podopieczni Alexandra Stoeckla uzbierali łącznie 381 „oczek”. O jedno więcej, niż drugi w rankingu Andreas Wellinger z Niemiec i znacznie mniej niż prowadzący w nim Stefan Kraft. Austriak uzbierał już 509 punktów.

Alexander Stoeckl dementuje

Trener reprezentacji Norwegii neguje jednak doniesienia na temat tego, że gorsza sytuacja finansowa federacji bezpośrednio przełożyła się na słabe wyniki jego podopiecznych. – Jasne, mamy ograniczone fundusze, ale nasz sztab trenerski robi wszystko, by odpowiednio wykorzystać te zasoby, które posiadamy. Uważam, że są one wystarczające, aby skoczkowie rywalizowali na najwyższym poziomie – przyznał, cytowany przez „Dagbladet”.

Alexander Stoeckl został zapytany również o to, z czego wynika słaba dyspozycja Norwegów. – To połączenie kwestii technicznych i sprzętowych. Zawsze zachodzi między nimi jakaś relacja. Działamy na obu frontach i szukamy rozwiązań – podsumował enigmatycznie.

Czytaj też:
Piotr Żyła zachował się jak nigdy. Trener Polaków wziął go w obronę
Czytaj też:
Kamil Stoch wraca do formy? PZN tonuje nastroje

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / Dagbladet