W miniony weekend skoczkowie narciarscy walczyli o punkty w Klingenthal. Podopieczni Thomasa Thurnbichlera przeplatali lepsze próby, tymi słabszymi, ale wciąż widać, że to jeszcze nie jest to. W kadrze Biało-Czerwonych zabrakło Kamila Stocha, który od początku sezonu mierzy się z problemami, które nie pozwalają mu oddawać dalekich skoków. Po czterech konkursach Pucharu Świata Kamil Stoch ma na swoim koncie tylko trzy oczka – w Ruce był 42., a w Lillehammer plasował się kolejno na 28. i 37. pozycji. W miejsce trzykrotnego mistrza olimpijskiego w składzie pojawił się Andrzej Stękała.
PZN wymownie o formie Kamila Stocha
By szlifować swoją formę, Kamil Stoch udał się do Eisnerz w Austrii, gdzie ćwiczy pod okiem Zbigniewa Klimowskiego, który towarzyszył mu na początku kariery i Krzysztofa Miętusa – byłego skoczka.
Na temat poczynań mistrza z Zębu wypowiedział się na łamach WP SportowychFaktów Rafał Kot, członek zarządu PZN ds. sportu akademickiego, współpracy z OZN-ami oraz klubami położonymi w Tatrach i na wschód od nich. – Na początku nie wyglądało to najlepiej. Jednak kolejne sesje treningowe już napawają optymizmem – zrelacjonował wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego.
Jest jedno „ale” ws. Kamila Stocha. PZN tonuje nastroje
Działacz dodał, że jest jedno „ale”. – On tam skakał z dużo gorszymi zawodnikami i nie do końca miał się do kogo porównać. Nie wiemy, na ile są to już dobre skoki i na co mogłyby wystarczyć w zawodach. Podczas wspólnych treningów w Zakopanem będzie można zobaczyć, czy wcześniejsze błędy zostały wyeliminowane – zakończył.
Polscy skoczkowie wrócą do Zakopanego na treningi już w poniedziałek. Z kolei w najbliższy weekend Biało-Czerwoni udadzą się do Engelbergu, gdzie w dniach 16-17 grudnia będą walczyć w kolejnych zawodach Pucharu Świata. Na razie nie ma informacji, czy Kamil Stoch wróci do kadry, ani jaki będzie pełny skład, który zabierze ze sobą Thomas Thurnbichler. Decyzję poznamy na dniach, a komunikat w tej sprawie wystosuje Polski Związek Narciarski.
Czytaj też:
Maciej Kot wytłumaczył powody dyskwalifikacji. Nie tak to sobie wyobrażałCzytaj też:
Dawid Kubacki pozostaje optymistą. Przeanalizował swój skok w Klingenthal