Pierwszy „polski finał” w historii. I to bez udziału Igi Świątek!
Wspaniałe rzeczy dzieją się w Pradze tuż przed startem igrzysk olimpijskich. Magdalena Fręch i Magda Linette w czwartek poznały rywali w I rundzie imprezy czterolecia, a tymczasem jeszcze nie ma ich w Paryżu. Wszystko dlatego, że doskonale radzą sobie w turnieju rangi WTA 250 w stolicy Czech. Zameldowały się w finale i przeszły do historii polskiego tenisa. Chyba niewiele osób przewidywało taki scenariusz.
Polski finał i to bez udziału Świątek
Oczywiście rozlosowanie drabinki w Pradze pokazywało, że Fręch i Linette mogą na siebie trafić dopiero w finale, ale wiemy jak kręta potrafi być droga do spotkania o tytuł. I tak też było w przypadku naszych reprezentantek. Można by rzec, że w półfinale Polska pokonała Czechy 2:0, bo biało-czerwone rywalizowały o finał z zawodniczkami gospodarzy.
Fręch okazała się lepsza od Laury Samson. 16-latka skreczowała przy stanie 6:3, 0:6, 2:4 z powodu problemów zdrowotnych. Z kolei Linette po trzysetowym boju ograła najwyżej rozstawioną Lindę Noskovą 6:3, 3:6, 7:6(2). Był to prawdziwy thriller, bo choćby przy stanie 5:3 w ostatniej partii poznanianka miała sześć piłek meczowych, ale dała się przełamać. Na szczęście wszystko zakończyło się happy-endem.
Dzięki Fręch i Linette mamy pierwszy w historii polski finał w cyklu głównym WTA. Trudno było przypuszczać, że w obecnych czasach pierwszy tego typu mecz odbędzie się bez udziału Igi Świątek, najlepszej tenisistki świata.
Linette pragnie rewanżu
Obie reprezentantki Polski, które dotarły do finału, prywatnie utrzymują przyjacielskie stosunki. W przeszłości miały okazję ze sobą zagrać jeden raz. Dwa lata temu lepsza w tym starciu okazała się Fręch. Teraz Linette ma idealną okazję do rewanżu. Mecz o tytuł w WTA 250 w Pradze zostanie rozegrany w piątek, 26 lipca. Początek nie przed godziną 11:30.