Polska rewelacja IO. Pierwszy trener Szeremety wyznał, jaką osobą jest naprawdę
Reprezentantka Polski ma zaledwie 20 lat. Zaliczyła debiut na igrzyskach i od razu dotarła do bokserskiego finału w kategorii do 57 kilogramów. Zdobyła pierwszy dla Polski medal olimpijski w boksie od 32 lat.
Szeremeta zmierzyła się 10 sierpnia o 21:30 z Lin Yu-ting. Warto przypomnieć, że zawodniczka z Tajwanu została zdyskwalifikowana w 2023 roku przez IBA. Ocena Międzynarodowej Federacji Bokserskiej była gorzka – uznano, że nie powinna walczyć z kobietami. Kibice nie mogli więc oglądać jej zmagań na mistrzostwach świata. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOI) rok później podjął jednak decyzję, że Lin wystąpi podczas XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.
O pierwszych krokach w boksie Szeremety opowiedział w rozmowie z dziennikarzem „Wprost” – Mateuszem Nieścierowiczem – trener z Chełma (województwo lubelskie) – Józef Radziewicz.
Pierwszy trening i... od razu zaskoczenie! „Już wtedy widać było, że to zdolna dziewczyna”
Jak wyglądały początki Julii? – Zanim zaczęła przygodę z boksem, trenowała karate. Na pierwszy trening do mnie przywiózł ją jej tata. Powiedział: „chciałbym, żeby Julia zaczęła trenować boks”. Odpowiedziałem: „dobrze, nie ma sprawy, zobaczymy, co ona tam potrafi”. Okazało się, że miała już opanowaną pozycję bokserską, której wcześniej się uczyła.
– Już wtedy widać było, że to zdolna dziewczyna, solidna, bardzo miło się z nią trenowało – zauważa 77-letni szkoleniowiec Olimpu Chełm. Przyznał, że od początku była bardzo ambitna. – Chciała być zawodniczką i jest zawodniczką. Dotarła naprawdę wysoko – mówi z dumą.
A jaką była osobą? Czy rówieśnicy ją lubili? Jak współpracowało się z nią Radziewiczowi? – Jak jeździliśmy na obozy, zawsze było zabawnie. To wesoła dziewczyna. Każdy chciał być w jej towarzystwie. Była lubiana wśród zawodniczek, także wśród chłopaków. Nigdy nie miałem z nią żadnych kłopotów wychowawczych, a trenowała u mnie długo – pięć lat.
Trener przyznał, że rówieśnicy Julii nie mieli z nią łatwo na sparingach. Niewielu było takich, którzy byli w stanie długo z nią wytrzymać. – Wchodzili na wymianę – jedna runda, dwie rundy... Trzeba jej było zmieniać partnerów, bo ona jest taka, że prawie wszystkich bije – przyznał z uśmiechem.
Styl walki i najmocniejsze strony zawodniczki. „Mówiłem, trzymaj rączki w górze”
Trener opowiedział też o stylu walki byłej podopiecznej. Rozpisywali się o tym zresztą nawet eksperci z zagranicy. – Należy do bardzo odważnych. Opuszcza te ręce – dużo robi takiego „show” bokserskiego. Mówiłem jej: „trzymaj rączki w górze, bo wiesz, możesz dostać mocny cios w brodę i będzie po walce”. Rozmawiałem o tym zresztą z Tomaszem Dylakiem [obecny trener pięściarki – red.], mówiłem mu: „zwróć uwagę, żeby ona te ręce wyżej trzymała”, bo tak powinno być – to jest poprawne – wskazuje.
Radziewicz przyznaje, że ten styl jednak pasuje 20-letniej pięściarce. – Ona dobrze się porusza, jest naprawdę uzdolniona. W przeszłości bardzo pracowała nad tym, żeby być zwinna, robiła przewroty na materacach i inne ćwiczenia, które jej bardzo pomogły. Jest gibka, szybka – zaznacza.
– Jeśli chodzi o siłę ciosów to, jak na dziewczynę, ma taką średnią, ale te jej sierpy, których używa w walce, są niezłe – ale nie mają jeszcze takiej mocy, żeby przewracały przeciwniczki – wskazuje.
Największe atuty olimpijki? Na to pytanie trener odpowiada bez wahania. – Dobra technika, refleks i charakter. Ona jest bardzo odważna – wychodzi do ringu z uśmiechem, a to [ten aspekt psychiczny – red.] jest bardzo ważne – zaznacza.
20-letnia zawodniczka ma na koncie spore osiągnięcia. Jakie miała szanse z Lin Yu-ting?
Radziewicz jest dumny z osiągnięć swojej byłej podopiecznej. – Ona „idzie jak burza”. Od teraz będzie już tylko coraz lepiej.
Dzisiaj wieczorem Julia zmierzyła się z Lin Yu-ting. Trener przyznał jeszcze przed walką, że trochę obawiał się o wynik. Zwrócił uwagę na kontrowersje, jakie pojawiły się wokół drugiej zawodniczki (więcej piszemy o tym tutaj). Dobrze zna jednak 20-letnią pięściarkę z Polski i wie, że jest „ambitna”. Wskazał, że najważniejsze, by „wierzyła w siebie”. – Liczę, że będzie miała przewagę i będzie szybsza. Ma refleks, dobre uniki – ma wszystko to, co pięściarka powinna mieć – wymienia.
Józef Radziewicz, którego mieszkańcy Chełma uznają za legendę boksu, otrzymał od ministra sportu i turystyki Brązową Odznakę „Za Zasługi Dla Sportu’’. W przeszłości był zawodnikiem Gwardii Białystok, Turowa Zgorzelec i Avii Świdnik.