"Powołanie Terry'ego na ostrzu noża" - napisała w środę bulwarówka "The Sun", a dziennik "The Independent" stwierdził, że nowy selekcjoner kadry Roy Hodgson na Euro 2012 raczej zabierze tylko jednego piłkarza z pary John Terry - Rio Ferdinand, a większe szanse ma gracz Manchesteru United.
Obecne zamieszanie to pokłosie wydarzenia z 23 października 2011 r. Podczas meczu ligowego Terry, używając niecenzuralnego i rasistowskiego słownictwa, miał obrazić grającego w Queens Park Rangers brata Rio Ferdinanda - Antona. Incydent wyszedł na jaw, bo został zarejestrowany przez kamery.
Niedługo później 72-krotny reprezentant Anglii został przesłuchany przez policję, a w grudniu prokuratura zdecydowała się wszcząć przeciw niemu postępowanie. Przed sądem Terry miał stanąć 1 lutego tego roku, jednak rozprawę przesunięto na 9 lipca, tuż po Euro-2012.
Sportowym skutkiem tej sytuacji była decyzja angielskiej federacji o pozbawieniu Terry'ego funkcji kapitana drużyny narodowej. Nie zgodził się z nią ówczesny trener reprezentacji Fabio Capello. Władze FA były jednak nieugięte, a Włoch uniósł się honorem i zrezygnował z dalszej pracy.
Federacja dopiero 1 maja zdecydowała, że na Euro Anglików poprowadzi Roy Hodgson. Jak spekulują media, jednym z warunków porozumienia kierownictwa FA z tym szkoleniowcem mogło być rozwiązanie konfliktu między Terrym a Ferdinandem. Selekcjoner jeszcze z nimi na ten temat nie rozmawiał.sjk, PAP