Podczas rozpoczętej w środę w Łodzi drugiej edycji "Narodowego Testu Słuchu", akcji sprawdzającej słuch Polaków, specjaliści przekonywali, że zwykła, dostępna w sprzedaży trąbka kibica, generuje dźwięk na poziomie 125 dB. - Tyle hałasu wydaje startujący odrzutowiec. Długotrwałe przebywanie w takim hałasie nie tylko wpłynie na nasz słuch od razu, bo po takim meczu w uszach może szumieć przez trzy dni, ale także odbije się negatywnie na naszym słuchu w przyszłości - powiedział przedstawiciel organizatorów, protetyk słuchu Piotr Miler.
Jak podkreślił, Euro to wspaniała impreza, podczas której należy jednak uważać na hałas. - Siedząc na trybunach trzeba uważać, czy ktoś za nami nie używa tego przyrządu. Należy używać ochronników słuchu, które sprawiają, że rozumiemy mowę, słyszymy, ale blokują one głośne hałasy - dodał. Na rozpoczęcie akcji do Łodzi przyjechał specjalny pojazd, tzw. słuchobus, w którym każdy mógł bezpłatnie przejść testy słuchu wykonywane przez specjalistów audiologów. Zainteresowani mogli otrzymać informację, jak można poprawić swój słuch i jak o niego dbać.
Tegoroczna edycja akcji rozpoczęła się w Łodzi, ponieważ łodzianie w ubiegłorocznych testach zajęli trzecią pozycję na liście najgorzej słyszących mieszkańców miast w Polsce. W tym roku organizatorzy planują zbadać w okresie letnim ok. 20 tys. osób - dwa razy więcej niż w zeszłym roku. Według organizatorów ubiegłoroczna edycja testu pokazała, że Polacy źle słyszą. - Ubiegłoroczne wyniki wypadły fatalnie. Co trzecia osoba przychodząca na test słuchu powinna nosić aparat słuchowy - mówił Miler. Najgorzej wypadli mieszkańcy miast woj. śląskiego i łódzkiego. Okazało się, że niedosłyszą coraz młodsi; blisko połowa przebadanych osób poniżej 40. roku życia miała niedosłuch. Najgorzej jest wśród osób powyżej 60 lat, z których kłopoty ze słuchem ma 90 proc. badanych.
Specjaliści są zdania, że na coraz gorszy słuch Polaków największy wpływ ma hałas. Ruch uliczny generuje hałas na poziomie 80-90 decybeli. Audiolodzy przestrzegają, że długotrwałe narażenie na taki hałas może powodować czasowe lub trwałe przesunięcie progu słyszenia. Wielu Polaków pracuje także w miejscach, w których narażeni są na negatywne działanie hałasu, a 17 proc. chorób zawodowych w Polsce to przypadki trwałego ubytku słuchu. Specjaliści podkreślają, że duża część uszkodzeń słuchu powstaje "na własne życzenie" i wiąże się ze zbyt głośnym słuchaniem muzyki przez słuchawki.
"Słuchobus" przemierzy 15 tys. km, odwiedzi ponad 70 miast i miasteczek, oprócz Łodzi będą to m.in. Warszawa, Poznań, Gdynia, Szczecin, Wronki, Suwałki, Ełk, Malbork. Według danych z ub. roku w Polsce żyje ok. 50 tys. osób z ciężkim uszkodzeniem słuchu, a ok. 20 proc. cierpi na jego zaburzenia. Chorobami słuchu może być zagrożone nawet cztery miliony Polaków.
mp, pap