Kapitan czeskiej reprezentacji w meczu z Grecją zagrał jedynie przez pierwsze 45 minut. Opuścił boisko uskarżając się na ból ścięgna Achillesa, ale przeprowadzone 13 czerwca badania wykazały, że uraz nie jest bardzo poważny. Mimo wszystko Rosicky jeszcze nie jest pewien, czy z Polską zagra.
- Boli mnie przy chodzeniu, nie mogę normalnie stanąć na tej nodze - opisał 31-letni pomocnik. Dodał jednak, że jeśli tylko poczuje się trochę lepiej, będzie chciał wziąć udział w sobotnim spotkaniu. - Długo czekaliśmy na ten moment i jeśli tylko będę mógł, na pewno zagram - obiecał.
Rosicky miał już problemy ze ścięgnem Achillesa pod koniec rozgrywek ekstraklasy angielskiej, w której gra w barwach Arsenalu Londyn. - Jakoś dograłem ten sezon do końca, ale w meczu z Grecją ktoś mnie kopnął w to miejsce. Cieszę się, że z samym ścięgnem jest w porządku, ale nigdy wcześniej mnie nie bolało tak, jak teraz - skarżył się Czech, który zszedł z boiska za namową fizjoterapeuty, żeby nie pogłębiać kontuzji. Przed spotkaniem z Polską, Rosicky jest optymistą. - Mam silne przeczucie, że wykorzystamy naszą szansę - przyznał.
Podopieczni Michala Bilka zmierzą się z biało-czerwonymi 16 czerwca we Wrocławiu. Jeśli w drugim spotkaniu pomiędzy Grecją a Rosją padnie korzystny wynik (tj. inny niż wysokie zwycięstwo Grecji), wówczas Czechom wystarczy remis. Polacy muszą wygrać, aby awansować.sjk, PAP