"Mały Messi": gramy z Portugalią? To było moje marzenie

"Mały Messi": gramy z Portugalią? To było moje marzenie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Vaclav Pilar (fot. EPA/Filip Singer UEFA /PAP) 
- Marzyłem o tym, żeby w ćwierćfinale Euro 2012 trafić na Portugalię. To klasowy zespół mający w składzie wiele gwiazd i frajdą będzie się z nimi zmierzyć - powiedział pomocnik piłkarskiej reprezentacji Czech Vaclav Pilar.

Czesi wygrywając z Grecją i Polską awansowali do ćwierćfinału z pierwszego miejsca w grupie. Swojego rywala poznali w niedzielę wieczorem, gdy Portugalia pokonała Holandię 2:1. - Ja mam jednak w pamięci mecz naszej reprezentacji z Portugalią z 1996 roku, kiedy po wspaniałej bramce Karela Poborsky'ego awansowaliśmy do półfinału. Oglądałem to spotkanie jako mały chłopiec w telewizji i myślę, że ten pojedynek pamiętają wszyscy w Czechach - mówił Pilar.

"Nie składamy broni"

Oceniając reprezentację Portugalii przyznał, że najważniejszym zadaniem będzie zatrzymanie Cristiano Ronaldo, który w meczu z Holandią zdobył dwie bramki. - W trakcie tego spotkania wiele akcji było przez niego inicjowanych lub przez niego przechodziły. Będziemy musieli go pilnować, ale musimy też pamiętać, że Portugalia to nie tylko Cristiano Ronaldo - dodał.

Pilar przyznał, że Czechy, choć nie są faworytem spotkania ćwierćfinałowego, to jednak nie zamierzają składać broni. - Na pewno się nie poddamy. Choć rywale mają znakomitą drużynę, to jednak jeśli zagramy tak, jak w drugiej połowie meczu z Polską, mamy szanse na awans - podkreślił. Czeski piłkarz jest jednym z objawień turnieju. Dotychczas zdobył po jednej bramce w meczach z Rosją i Grecją oraz zebrał bardzo dobre recenzje po spotkaniu z Polską. W Czechach nazywany jest "małym Messim", ale jak sam podkreśla Messi jest tylko jeden.

"Chętnie przenieślibyśmy ten mecz do Wrocławia"

- Takie przezwisko słyszę od roku, pewnie dlatego, że nie jestem wysoki (ma 170 cm wzrostu - red.). To mi pochlebia, ale dla mnie najważniejsza jest drużyna i skoro już awansowaliśmy do ćwierćfinału, to chętnie powalczymy o medale - zaznaczył. Czesi wszystkie swoje mecze na turnieju rozgrywali we Wrocławiu, gdzie mogli liczyć na obecność sporej grupy wiernych im kibiców oraz doping Polaków. Dopiero przed spotkaniem z Portugalią czeka ich pierwsza podróż, tym razem do Warszawy.

- Chętnie przenieślibyśmy ten mecz do Wrocławia, ale do Warszawy lecimy tylko na jedno spotkanie, a potem wracamy do Wrocławia. Czy na dłużej? O tym zadecyduje już nasza postawa na boisku - wspomniał piłkarz. Na 19 czerwca Czesi mają zaplanowany jeden trening, który będzie zamknięty zarówno dla publiczności jak i mediów. Wylot na mecz do Warszawy planowany jest na środę.

ja, PAP