Engel: moja drużyna miała duszę, a Smudy nie

Engel: moja drużyna miała duszę, a Smudy nie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Engel, fot. Piotr Müldner-Nieckowski/CC
Jerzy Engel twierdzi, że nazwiska kandydatów, które pojawiają się jako propozycje następców Franciszka Smudy na stanowisku selekcjonera reprezentacji to gry medialne. - Trener Smuda ma nadal kontrakt z Polskim Związkiem Piłki Nożnej a zarząd PZPN dopiero się zbierze więc na razie nic się nie dzieje - wyjaśnia.
Pytany w RMF FM, czy ma swojego faworyta na to stanowisko, odpowiada, że nie, "bo się tym nie zajmuje". Zapewnia również, że na forum zarządu padną propozycje pozostawienia na stanowisku dotychczasowego selekcjonera i podkreśla, że "po dwóch latach współpracy z ludźmi poznaje się ich dokładnie".

Były trener reprezentacji zdradza również, że słowa byłego prezesa PZPN Michała Listkiewicza, który proponuje właśnie kandydaturę Engela, są dla niego miłe. - To świadczy o tym, że cały czas wraca się do tej reprezentacji. Jak pan widzi od mojego czasu, to już było 12 lat kiedy obejmowałem reprezentacje, nie wraca się do kadry Beenhakkera, czy do kadry Pawła Janasa, czy do innych trenerów którzy prowadzili, tylko ciągle wracali do kadry Engela. Tamta reprezentacja miała duszę, ona zostawiła coś w pamięci kibiców i myślę, że dlatego tak ją wszyscy lubiliśmy - zaznacza.

Dopytywany, czy obecna kadra miała duszę, twierdzi, że nie. - Było wielu zawodników bardzo dobrych w tej drużynie, ale nie było zespołu. To znaczy, że ten zespół nie potrafił wytworzyć wokół siebie, czy wśród siebie takiego dwunastego gracza, który powiązałby ich niewidzialną, magnetyczną nicią, która pozwoliłaby w trudnych momentach rzeczywiście pomóc sobie nawzajem - wyjaśnia w RMF FM.

mp, RMF FM