Pierwsze minuty meczu Walia - Irlandia Północna nie zapowiadały wielkich emocji. Oglądaliśmy zupełnie inny początek niż w starciu Polaków ze Szwajcarami. Pierwszą dobrą okazję stworzyli podopieczni Michaela O’Neilla. Stuart Dallas znalazł się z piłką w polu karnym, uderzył lewą nogą, jednak bramkarz zdołał interweniować i mieliśmy rzut rożny. Potem Walijczycy ruszyli do ataku. Początkowo niewiele z tego wynikało, ale w 19. minucie piłka wpadła do siatki. Sędzia jednak nie uznał bramki, bo wcześniej odgwizdał spalonego. Gracze Irlandii Płn. szybko mogli się odgryźć za tę sytuację. Jamie Ward oddał piekielnie mocny strzał z dystansu, jednak Wayne Hennessey zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Do końca pierwszej połowy oglądaliśmy wyrównaną grę. Aktywny w ataku był Gareth Bale, który starał się podawać do kolegów z zespołu. Gracz Realu Madryt zapisał na swoim koncie jeden niecelny strzał. Oba zespoły zeszły do szatni przy stanie 0:0.
Zdecydował samobój
Po zmianie stron Walijczycy mieli dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale wynik nie zmieniał się. W 53. minucie Vokes świetnie wyszedł w tempo do dośrodkowania, ale zabrakło celnego uderzenia głową. Chwilę później faulowany przed polem karnym był Bale. Sam poszkodowany wykonywał rzut wolny 27 metrów od bramki i uderzył mocno i precyzyjnie. Dobrze ustawiony był jednak McGovern. Trzeba przyznać, że dogrywka długo wisiała w powietrzu. Kto by się spodziewał, że o losach tego pojedynku zdecyduje samobój? W 75. minucie dobrym dośrodkowaniem z lewej strony popisał się Bale, a piłkę do własnej siatki wślizgiem niefortunnie skierował McAuley. Do ostatniego gwizdka Walijczycy lepiej radzili sobie z wymianą podań i kontrolowali przebieg meczu. Dzięki temu mogą się cieszyć z awansu do ćwierćfinału Euro 2016.
twitter