Milik do dziennikarza: Pan się troszeczkę rozpędził. Polski napastnik o naszej grze w finale

Milik do dziennikarza: Pan się troszeczkę rozpędził. Polski napastnik o naszej grze w finale

Arkadiusz Milik
Arkadiusz Milik Źródło:Newspix.pl / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT
Dodano:   /  Zmieniono: 
– Mamy chłodną głowę – zapewniał na konferencji prasowej napastnik reprezentacji Polski Arkadiusz Milik. Odpowiadał na pytanie dziennikarza, który zasugerował, że tylko gra w finale może satysfakcjonować Polaków.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Arkadiusz Milik przekonywał, że zespół skupia się teraz na kolejnym przeciwniku. Studził entuzjazm dziennikarza, którego zdaniem wynik gorszy niż gra w finale mógłby wywołać poczucie niedosytu. – Z tym finałem to spokojnie. Pan się troszeczkę rozpędził. Jesteśmy dumni z tego, że awansowaliśmy, ale mamy chłodną głowę – mówił nasz napastnik.


Misja Portugalia

Piłkarze Adama Nawałki kolejny mecz rozegrają w czwartek o 21:00 z Portugalią. Stawką spotkania będzie awans do strefy medalowej Euro 2016 we Francji. – Chcemy awansować do półfinału. Mamy bardzo dobry zespół. Musimy udowodnić, że zasługujemy i wyszarpać to na boisku – powiedział. – Trzeba uważać na kontrataki Portugalczyków. Czują się w nich bardzo dobrze. Są poukładaną drużyną – dodał.

Lewandowski wróci do treningów

Milik uspokajał kibiców zatroskanych o stan zdrowia naszych reprezentantów. – Cała drużyna jest trochę poobijana, ale chciałbym uspokoić. Nie będzie żadnych problemów, by zespół był w pełni zdrów na następne mecze – ocenił. Obawy dotyczyły głównie Roberta Lewandowskiego, który według relacji doktora kadry,  "doznał dość nieprzyjemnego stłuczenia śródstopia”. Kapitan reprezentacji ma wrócić do treningów najpóźniej w środę. Sam Milik skręcił staw skokowy, jednak doktor Jaroszewski ocenił, że "nie będzie to problem", gdyż skręcenie było niepełne.

Słaba skuteczność

Nasz napastnik udzielił także odpowiedzi na pytanie o swoją skuteczność w ostatnich meczach, a raczej jej brak. – Miałem szansę zwiększyć dorobek bramkowy. Nie udało się. Taka jest piłka i życie napastnika. Zdaję sobie z tego sprawę, że czasami są mecze, gdzie czego się nie kopnie, to wpada do bramki. Innym razem, są takie spotkania jak z Niemcami czy Szwajcarami, w których piłka mnie szuka, ale nie chce wpaść do siatki – wyjaśniał.

– Cieszę się z tego, że dochodzę do sytuacji, ale jak wiadomo, trochę brakuje w nich spokoju. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu z Portugalią uda się to zmienić i trafię do siatki. To nie jest najważniejsze. Najbardziej liczą się zwycięstwa zespołu i to, że wspólnie możemy cieszyć się z naszych sukcesów – podkreślił.

Źródło: TVP Info