Jednak nie Lewis Hamilton po raz ósmy, a Max Verstappen. Holender został po raz pierwszy mistrzem świata Formuły 1. Scenariusz ostatniego wyścigu rodem z Hollywood.
Wyścig w Abu Dhabi pokazał, że w sporcie walka potrafi trwać do ostatniej chwili. Red Bull i jego holenderski kierowca mieli wiele szczęścia, ale popisali się także doskonałymi decyzjami strategicznymi. W wygranej pomógł wypadek Nicolasa Latifi, w wyniku którego na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa.
Mercedes mistrzem konstruktorów
Na pocieszenie dla Mercedesa pozostał ósmy tytuł mistrza świata konstruktorów. Red Bullowi nie udało się prześcignąć konkurentów m.in. z powodu przedwczesnego wycofania się z wyścigu Sergio Pereza. Wcześniej w wyścigu Perez wykonał jednak tytaniczną pracę dla zespołu. Dzięki jego obronie Max Verstappen był w stanie dogonić Hamiltona po zmianie opon.
Jedno jest pewne. Rozmowy na temat ostatecznego wyniku będą trwały jeszcze długo. Jeden z najlepszych i najbardziej emocjonujących sezonów w historii Formuły 1 zakończył się bowiem w bardzo kontrowersyjny sposób. Jednym z głównych tematów dyskusji na pewno będą decyzje sędziów, którzy dziś dali dużo powodów do wątpliwości.
Czytaj też:
Smutny dzień dla świata Formuły 1. Zmarła jej legenda, czyli Sir Frank Williams