Wielki pech polskiego biegacza. Przykry start Copernicus Cup

Wielki pech polskiego biegacza. Przykry start Copernicus Cup

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dominik Kopeć
Dominik Kopeć Źródło:Newspix.pl / Marek Biczyk PZLA
Tegoroczna edycja Copernicus Cup rozpoczęła się od eliminacji w biegu na 60 metrów mężczyzn. Niestety Dominik Kopeć zakończył rywalizację z kontuzją.

6 lutego odbyła się kolejna edycja lekkoatletycznych zawodów Copernicus Cup. Mityng w Toruniu otworzyły biegi na 60 metrów mężczyzn, a konkretnie eliminacje. Niestety już na samym starcie obejrzeliśmy dość przykry obrazek, a mianowicie kontuzję Dominika Kopcia. Nie będzie on w stanie kontynuować rywalizację w finale na tym samym dystansie.

Kontuzja Dominika Kopcia w Copernicus Cup

Sytuacja z biegaczem w roli głównej nie wyglądała jednak dobrze. Co prawda dobiegł on na metę jako drugi z czasem 6,66 sekundy (pierwszy był Akihito Higashida z wynikiem 6,62 sekundy), ale już przed finiszem dało się dostrzec, że coś jest nie tak ze zdrowiem reprezentanta Polski. Zdołał on ukończyć bieg, aczkolwiek pod koniec sprintu ewidentnie zaczął kuleć i trzymać się za nogę. Wyglądało to tak, jakby ucierpiał któryś jego mięsień lub doznał skurczu.

twitter

Następnie Kopeć położył się tuż obok materaca, na którym zatrzymują się zawodnicy i przez chwilę się nie podnosił. Momentalnie pojawili się przy nim medycy i zaczęli sprawdzać, co się stało. Niestety po chwili zobaczyliśmy kolejny niekorzystny obrazek. Biegacz trafił bowiem na nosze i przez cały czas starał się nie poruszać kontuzjowaną kończyną. Niedługo potem został on zniesiony przez lekarzy z areny. Nie wiadomo jeszcze, co dokładnie dolega 28-latkowi, aczkolwiek po opuszczeniu toru lekkoatleta mógł poruszać sie o własnych siłach.

Szybko stało się też jasne, że zabraknie go na kolejnym etapie rywalizacji. – Dominik Kopeć niezdolny do dalszego udziału w zawodach z powodu kontuzji. Za niego do finału wchodzi „pierwszy rezerwowy” – napisał na portalu X dziennikarz Wojciech Nowakowski. Reprezentant Słowacji uzyskał czas 6,70 sekundy i choć w drugich eliminacjach był ostatni, to i tak miał lepszy rezultat niż czwarty zawodnik z pierwszego biegu.

Czytaj też:
Chciała zakończyć karierę, może walczyć o medal. Polska lekkoatletka w formie
Czytaj też:
Mamy nowy rekord Polski! Wspaniały wyczyn Jakuba Szymańskiego

Opracował:
Źródło: WPROST.pl