Nikt w Salzburgu nie spodziewał się takiego pogromu, a jednak Bayern go dokonał, głównie za sprawą Roberta Lewandowskiego.
Robert Lewandowski wykorzystał dwa rzuty karne w meczu Ligi Mistrzów
Mecz doskonale rozpoczął się dla Bawarczyków, ponieważ już w 11. minucie otrzymali rzut karny. Wypracował go Robert Lewandowski, który w polu karny otrzymał piłkę od Comana z lewego skrzydła, obrócił się z rywalem na plecach, a następnie został powalony. Sam kapitan reprezentacji Polski podszedł do futbolówki i umieścił ją w siatce.
Już po 20 minutach podopieczni Juliana Nagelsmanna podwyższyli prowadzenie. Sytuacja, po której Bayern podwyższył prowadzenie, była niemal identyczna jak za pierwszym razem – kolejne podanie do Lewandowskiego, walka o pozycję faul i… No właśnie, początkowo nie było wiadomo, czy defensor przewinił w „szesnastce” czy tuż poza nią. Wszystko rozstrzygnął VAR, a po chwili „Lewy” cieszył się z drugiej bramki.
Hat-trick Roberta Lewandowskiego w meczu z Red Bullem Salzburg
Mało tego, po chwili Polak miał już na koncie hat-tricka. W kolejnej sytuacji wykorzystał podanie od Muellera i fatalny błąd Kohna. Bramkarz wyszedł ze swojej bramki daleko, został przelobowany i choć początkowo futbolówka trafiła w słupek, to przy dobitce do pustej bramki Lewandowski już się nie pomylił.
Po dwóch kwadransach Bawarczycy prowadzili już czterema golami i praktycznie rozstrzygnęli losy rywalizacji w tej parze. Tym razem Salzburg padł ofiarą plasowanego uderzenia Gnabry’ego z prawej strony pola karnego. Ofensywny pomocnik odebrał tam piłkę od Comana, a że miał sporo miejsca i czasu, to był bezlitosny dla przeciwników.
Red Bull Salzburg zdobył honorową bramkę, Bayern go zdemolował
Na bramkach z pierwszej połowy strzelanie się nie skończyło, bo już kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy Bayern trafił na 5:0. Konkretnie zrobił to Mueller – z dziecinną łatwością. W polu karnym dostał piłkę od Sane, odwrócił się i lewą nogą pokonał Kohna.
Austriacy byli w stanie tylko raz odpowiedzieć na kolejne bramki gospodarzy. W 70. minucie pod pole karne Neuera wybrał się Kjaergaard i uderzył bardzo pod poprzeczkę. Niemiecki golkiper nie miał nic do powiedzenia przy tej próbie. To trafienie chyba jeszcze podrażniło ambicje Bayernu, bo kilkanaście minut potem swoją drugą bramkę (na 6:1) zdobył Mueller po dwójkowej akcji z Sane. Mało tego, chwilę później Kohn skapitulował jeszcze raz po współpracy wspomnianego duetu. Tym razem jednak zamienili się rolami i to skrzydłowy wpisał się na listę strzelców. Do kolejnej fazy Ligi Mistrzów naturalnie awansowali Bawarczycy.
twitterCzytaj też:
Oficjalnie: Rosja ukarana walkowerem, Polska awansowała do finału baraży o MŚ 2022!