W pierwszej połowie zdecydowanie lepiej prezentowali się Australijczycy, którzy świetnie ustawiali się na boisku i nie pozwalali rywalom rozwinąć skrzydeł. Pierwsi prowadzenie objęli jednak Holendrzy. W 20. minucie Robben przejął piłkę, wpadł z nią w szesnastkę i pewnym płaskim strzałem pokonał bramkarza. Wydawało się, że Oranje przejmą kontrolę na boisku, ale kilkadziesiąt sekund później było już 1:1. Cahill dostał piłkę w pole karne i precyzyjnie uderzył z powietrza pod poprzeczkę. Bramkarz nie miał szans interweniować w tej sytuacji. Mecz dalej był wyrównany, jednak Australijczycy imponowali grą w ofensywie. Holendrzy nie mieli pomysłu, jak rozmontować obronę rywali. W końcówce pierwszej połowy trener Louis van Gaal musiał dokonać pierwszej zmiany. Boisko opuścił kontuzjowany Martins Indi, a w jego miejsce pojawił się Memphis Depay. Do przerwy mieliśmy remis 1:1.
Po zmianie stron emocje dopiero się zaczęły. W 53. minucie piłkę ręką w polu karnym zagrał Janmaat i sędzia podyktował rzut karny dla Australii. Jedenastkę na gola pewnie zamienił Jedinak. Holendrzy poszli za ciosem. W 58. minucie Van Persie wykorzystał błąd rywali w defensywie i strzałem z pola karnego pod poprzeczkę pokonała Ryana. Nie trzeba było długo czekać na kolejne trafienie. Dziesięć minut później Depay zdecydował się na strzał z dystansu. Bramkarz nie popisał się przy interwencji i piłka wpadła do siatki.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Holandii 2:3. Oranje mają sześć punktów w grupie B, a w kolejnym meczu zmierzą się z reprezentacją Chile.
Wprost.pl