W niedzielę reprezentacja Rosji pokonała w rzutach karnych Hiszpanię, co oznacza, że zagra w ćwierćfinale Mistrzostw Świata. Sensacyjne rozstrzygnięcie to wynik świetnej gry obronnej gospodarzy turnieju oraz braku pomysłów w rozegraniu podopiecznych Fernando Hierro.
Faworyt tego spotkania był tylko jeden: Hiszpania. Chociaż mistrzowie świata z 2010 roku spotkania grupowe rozegrali bez błysku, to i tak ich skład jest na tyle imponujący, że byli traktowani jako jeden z faworytów do sięgnięcia po końcowe trofeum. Nieco inaczej było z Rosjanami, którzy najpierw zaaplikowali Arabii Saudyjskiej i Egiptowi osiem bramek, a później odebrali bolesną lekcję futbolu od Urugwajczyków. Gospodarze turnieju mieli jednak po swojej stronie kibiców oraz poczucie, że oni, w przeciwieństwie do rywali, nic nie muszą. Zwycięstwo podopiecznych Czerczesowa byłoby rozpatrywane w kategorii sensacji.
Remisowa pierwsza połowa
Kibice, którzy wczoraj oglądali starcie Francji z Argentyną, mogli być mocno znudzeni przebiegiem pierwszej połowy spotkania Hiszpanii z Rosją. „La Furia Roja” zdecydowanie częściej byli przy piłce, ale ich akcjom brakowało błysku i pomysłu. Podopieczni Hierro zagrywali głównie wszerz boiska i mieli problem z przedostaniem się w pole karne rywali. Z pomocą przyszli im jednak Rosjanie. Najpierw głupiego faulu dopuścił się Żyrkow, a później Ignaszewicz popełnił błąd przy dośrodkowaniu i strzelił bramkę samobójczą. Gdy wydawało się, że monotonna gra i brak emocji utrzymają się do końca pierwszej połowy, Pique zagrał ręką we własnym polu karnym, a sędzia wskazał na „wapno”. Jedenastkę na bramkę zamienił Dziuba. Remisowy wynik utrzymał się do przerwy.
Pierwsza dogrywka w tym mundialu
W drugiej części spotkania Rosjanie zostali zepchnięci do defensywy. Po stronie Hiszpanów ciężar gry brał na swoje barki Isco, ale podopieczni Czerczesowa świetnie ustawiali się w linii obrony i nie pozwalali na wiele rywalom. W szeregi „La Furia Roja” nieco ożywienia wniósł Iniesta, który po zameldowaniu się na boisku zaczął napędzać ataki swojej drużyny. Piłkarz znany z występów w Barcelonie uruchamiał kolegów prostopadłymi podaniami, ale na niewiele się to zdało, ponieważ Rosjanie dobrze ustawiali się we własnym polu karnym. W 85. minucie dobrą okazję miał Iniesta, ale Akinfiejew świetnie obronił jego strzał zza pola karnego. Regulaminowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia, więc konieczne było rozegranie dogrywki.
Dodatkowe 30 minut przebiegło pod znakiem ataków coraz bardziej zmęczonych Hiszpanów. Zepchnięci do defensywy Rosjanie byli w stanie reagować jedynie długimi wykopami z własnej połowy. Ustawienie silnych zasieków w obronie opłaciło się podopiecznym Czerczesowa, którzy dowieźli remis do końca dogrywki. Tym samym o tym, kto awansuje do ćwierćfinału, zdecydowały rzuty karne.
Po stronie Hiszpanii pewnie jedenastki egzekwowali Iniesta i Pique. Celnymi trafieniami odpowiedzieli Smołow i Ignaszewicz. Przełamanie przyszło w trzeciej kolejce, kiedy do Akinfiejew obronił strzał Koke, a Gołowin dał prowadzenie Rosjanom. Później Ramos i Czeryszew pewnie wykonali rzuty karne i wiadomo było, że jeśli Aspas nie uniesie ciężaru psychicznego, to Rosjanie zameldują się w ćwierćfinale. Tak się stało dzięki świetnej obronie Akinfiejewa. Hiszpanie sensacyjnie odpadają z Mistrzostw Świata!
Memy po meczu Hiszpania - Rosja