Premier Donald Tusk wraz z ministrem sportu Sławomirem Nitrasem poinformowali, że Polska będzie starać się o organizację igrzysk olimpijskich w 2040 lub 2044 roku. Na tej samej konferencji nie zabrakło tematu Polskiego Komitetu Olimpijskiego i jego prezesa Radosława Piesiewicza, który znalazł się na ścieżce wojennej z szefem resortu sportu i turystyki.
Premier zapowiada kontrole w Polskim Komitecie Olimpijskim
Póki co Sławomir Nitras z Radosławem Piesiewiczem wymieniali się zarzutami, opiniami i pismami. Gdy minister zapowiedział kontrolę finansów w związkach i PKOl, sternik komitetu, jak również Polskiego Związku Koszykówki odpowiedział, że Polski Komitet Olimpijski nie podlega ministerstwu, więc szef resortu nie ma prawa do kontroli zarządzanej przez niego organizacji. Teraz do gry wszedł również premier, nie przebierając w słowach.
Pod rządami obecnego prawa i ustaw mamy wystarczająco dużo narzędzi, aby otworzyć te szuflady, sejfy i wydobyć na światło dzienne wszystkie niepotrzebnie utrzymywane w tajemnicy dane dotyczące obrotu pieniędzmi i całą polityką finansową i organizacyjną związków sportowych i Komitetu Olimpijskiego – powiedział Tusk podczas konferencji w Karczewie. – Krajowa Administracja Skarbowa i inne służby będą bezlitośnie rozliczały z każdej wydanej złotówki działaczy sportowych, związki sportowe i Polski Komitet Olimpijski – dodał szef rządu.
Donald Tusk uderza w Radosława Piesiewicza
Tusk odwołał się także personalnie do Radosława Piesiewicza, który broni się przed jakimikolwiek zarzutami, a także dementuje informacje o ogromnych publicznych pieniądzach płynących w ostatnich latach do PKOL. – Czy pan prezes Piesiewicz jest najlepszym kandydatem do uzdrawiania sytuacji, jeśli chodzi o środki finansowe w polskim sporcie? Na razie postawię tylko jeden wielki znak zapytania nad tą tezą – powiedział premier
Czytaj też:
Radosław Piesiewicz ma problem. Musi walczyć o poprawę wizerunkuCzytaj też:
Marcin Gortat nie ma litości dla prezesa PKOl. „Osoba, która natychmiast powinna być usunięta”